Witam serdecznie w moich skromnych progach :)
Od ostatniego postu dużo się działo. Przejechałam tysiące kilometrów.
Codziennie zmieniały się krajobrazy, ludzie, okoliczności....
A teraz wróciłam i udaję, że z kuchni w ogóle nie wychodziłam ;)
I bardzo chcę Wam pokazać kilka kolejnych ujęć z niebieskim w roli głównej.
W witrynce ceramiczna miseczka w gwiazdki.
Rzadko spotykany wzór z Bolesławca, tym bardziej się nią zainteresowałam,
gdy znalazłam ją na wyprzedaży.
A w garnku misz-masz, trochę zimy, trochę lata.
I warzywo, bez którego tutaj się nie obejdzie ;)
Pojemniki na sól i pieprz znalazłam na targu staroci.
Kupiłam, chociaż niebieskiego jeszcze wówczas w swojej kuchni nie widziałam ;)
Małe DIY.
W swoich kuchennych zbiorach posiadam bardzo dużo małych puszek.
Kiedyś namiętnie je zbierałam i trzymałam w nich różne rodzaje herbat.
W końcu znudził mi się ten kolorystyczny chaos i postanowiłam się za nie zabrać.
Moim wielkim odkryciem ostatnich czasów są farby w sprayu.
Podoba mi się efekt gładkiego, równomiernego krycia, jaki można za pomocą nich osiągnąć.
Na pierwszy ogień poszła mała puszka, która teraz służy do przechowywania zapałek.
Warto jednak pamiętać, że używając rozpylanej farby można pomalować
dużo więcej niż się pierwotnie zamierza ;)
Proponuję zatem wstawić malowany przedmiot do stojącego bokiem,
dużego kartonu. I malować kilkukrotnie cienkie warstwy.
Literkę M (matches) malowałam odręcznie, co widać ;)
W końcu kupiłam jednak flamastry z olejną farbą.
Małe jest piękne!
Ten porcelanowy mikro dzbanuszek do mleka znalazłam na targu staroci.
To Bavaria :)
Na ten prawdziwy, pieczony w piecu, opalanym drzewem chleb warto czekać.
Dostawa w soboty pod same drzwi :)
Świecznik w granatowe grochy również jest z Bolesławca.
Kto się oprze takim słodkościom za kilkanaście złotych....
Dziękuję Wszystkim za odwiedziny i komentarze. Cieszę się, że do mnie zaglądacie :)
Jeśli macie ochotę zapraszam również na mój fanpage na fb.
Pozdrawiam i do zobaczenia :)
http://www.facebook.com/ohmyhomepl
