Witam serdecznie!
Jak Wam mija świąteczny czas?
Szybko zleciało, jak zawsze, prawda?
Już za chwilkę znów będzie można powiedzieć:
Święta, święta i po świętach... ;)
Na szczęście można zatrzymać kilka chwil w kadrach...
Zapraszam więc na mały przegląd wielkanocnych dekoracji.
Kuchnię w niebieskościach już Wam pokazywałam,
życzenia składałam przy odcieniach żółci w przedpokoju,
teraz kolej na pokój dzienny.
Królują tu róże i zieleń, która miała ożywić smęty za oknem.
Na każdym talerzu rozkładałam do posiłków rzeżuchę w foremkach.
Z papieru wycięłam zajączki.
Niektóre dekoracje przetrwały dłużej, inne zostały zjedzone od razu ;)
Hiacynty trochę mnie zmyliły.
Miały rozkwitnąć na Wielkanoc, a tu prawie nic!
I to po czterech dniach w cieple.
Ten jest biały, uwierzcie mi na słowo ;)
Śniadanie obfite i jak zwykle pyszne.. mmm
Różowe tulipany też niełatwo było znaleźć.
Przed samymi Świętami roiło się od żółtych.
W sumie zrobiłam kilka ciast.
Babkę, na którą przepis podawałam Wam w przedostatnim poście,
sernik cytrynowy na zimno z książki Lidla,
sernik tradycyjny i niewidoczne na zdjęciu: mazurek oraz babkę dwukolorową :)
Od Rodziców małe zajączki, które wstawiłam do doniczek z bukszpanem.
Śliczną kartkę z życzeniami dostałam od Ushii
A zająca na jajku od Brata.
W ogóle zające rozpanoszyły się wszędzie :)
Uff... chyba już dosyć tych zdjęć?
Bardzo Wam dziękuję za życzenia!
Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia!
marta