wtorek, 30 grudnia 2014

W klimacie...


Witam ciepło.

Chociaż już po Świętach, pozostaję w tym klimacie.
Tym bardziej, że dekoracje zrobiliśmy tuż przed Wigilią.
Wszystko na szybko, żeby zdążyć przed pierwszą gwiazdką...



Chociaż prawie nic nie kupowałam,
to i w tym roku pojawiło się kilka nowych, świąteczno - zimowych drobiazgów.



Pod choinką znalazło się kilka nowych poduch:
białe, wytłaczane, szara z kryształkami była tu już wcześniej
 i została wyjęta specjalnie na tą okazję,
 a lniana z sercem przyleciała w specjalnej przesyłce z daleka.
G. trochę narzeka, że jest ich tyle, że nie ma gdzie siedzieć...


Nowy jest też szary, lniany obrus z wyhaftowanymi płatkami śniegu.
Poleży na stoliku przez całą zimę. Cenię sobie te uniwersalne drobiazgi,
których nie trzeba chować zaraz po Bożym Narodzeniu.


W tym roku powiesiłam w oknach dwa świerkowe wieńce.
Coraz bardziej podobają mi się proste, naturalne ozdoby.
Wysoką, ośnieżoną choinkę również dostaliśmy w prezencie.
Pięknie rozświetla długie wieczory.


Ktoś bardzo się postarał w tym roku z choinką.
Jest po prostu idealna!
Wybrana i przywieziona.


Jeden z najpiękniejszych prezentów.
szklany wazon z polskim (wreszcie) napisem.
Mój dom. Kocham mój piękny dom...
Już widać ile możliwości w sobie kryje...


Na żyrandolu położyłam kilka gałązek z lasku przed domem.
Tradycyjnie zawisły tu też ozdoby choinkowe.


Na pewno nie brakuje tu świec i lampionów ;)






Choć nie zdążyłam z świątecznymi życzeniami 
to teraz chciałabym życzyć Wam
  pięknego, zdrowego, 
obfitego w dobre wydarzenia, Nowego 2015 Roku!

Jeśli ktoś ma ochotę pooglądać zdjęcia z poprzednich Świąt w oh my home
zapraszam na Pinterest. Zamieściłam tam najciekawsze z nich.
W następnym poście jeszcze migawki z kuchni.

Pozdrawiam ciepło

Marta








wtorek, 2 grudnia 2014

Candy - rozstrzygnięcie



Witam ciepło wszystkich, którzy już długo czekają na rozstrzygnięcie candy.

Dziękuję tym, którzy wzięli udział w zabawie.
Nie spodziewałam się aż tylu zgłoszeń!
Musiałam skorzystać ze specjalnego programu, który pomógł mi wybrać osobę,
która otrzyma ode mnie prezenty. 




I jest wynik:

Gratuluję rocznicy.Holenderskie klimaty również są mi bliskie,zauroczyłam się przeuroczymi domkami.Próbuję wprowadzać te klimaty w swoim wystroju wnętrza.Z wielką przyjemnością biorę udział w zabawie.Inspiruj mnie dalej swoimi pomysłami.Pozdrawiam BasiaJ. 

Przesyłka pojedzie do Basi J., już nieanonimowej czytelniczki bloga (proszę Basię o kontakt na adres marta@ohmyhome.pl)
Jak zwykle nie zawiodły koleżanki blogerki, poznałam też parę nowych, interesujących blogów.
Cieszy mnie też kontakt z czytelnikami, którzy nie prowadzą swoich stron, ale odwiedzają moją.
Candy było okazją do poznania kilku z nich.
Dziękuję za wszystkie dobre słowa.

Pozdrawiam serdecznie

Marta



poniedziałek, 17 listopada 2014

Niebieskie dodatki - ostatnia odsłona


Witam serdecznie!
I na wstępie dziękuję za zainteresowanie moim candy,
bardzo mi miło! Odzywa się moje miękkie serce.
Ach! żeby tak mieć więcej prezentów do rozdania...



Dziś ostatnie migawki z kuchni w kobalcie.
Chociaż ten kolor bardzo mi się podoba,
na zbliżające się szybko chłody wydaje mi się za zimny,
a zasłonki nie wpuszczają wystarczającej ilości światła.
Będzie zmiana. 


Jednak pokażę jeszcze kilka nowych drobiazgów w niebieskościach: 
ręcznie malowana doniczka, świecznik. Sielski obrazek, prawda? 



Ostatnio potrzebuję wzmocnienia.
Wątłą kondycję poprawił kapuśniaczek, który ugotował G.
Parująca zupa w chłodny dzień, niczego więcej mi nie trzeba :)



Kilka angielskich talerzy z kobaltowym wzorem kupiłam
na pchlim targu.
Wkraczają do akcji w towarzystwie innych niebieskości.


Malutka sosjerka to prezent od cioci Gosi, 
która wyszukuje dla mnie ciekawe drobiazgi.


Następne kolory, które się tu pojawią to dużo bieli i czerni,
o to mnie chyba nie podejrzewaliście? ;)
A jednak, małe zakupy w Ikei dużo tutaj zmienią.
Powoli też myślę o świątecznych dekoracjach.
Obawiam się, że kuchnia nie obroni się się przed czerwienią...


Pozdrawiam wszystkich ciepło i jeszcze raz zapraszam na candy.
Kto się nie zapisał, może to zrobić









wtorek, 11 listopada 2014

Skandynawskie candy



Witam serdecznie!

Już nie raz miałam ogłosić candy.
Przygotowałam się na rocznicę prowadzenia bloga i... przyszła kolejna.
Choć trzecią będę obchodzić w grudniu,
tak, tak, blog istnieje od 2011 r.!
to już teraz zaczynam małe świętowanie i zapraszam Was do przyłączenia się.


Wiem, jak lubicie skandynawski dizajn
(wiem, że spodobał się Wam ostatni post),
więc wybrałam kilka drobiazgów z tej kategorii lub bliskie tej stylistyce. 
Pierwsza jest ściereczka kuchenna marki Bloomingville.
Widnieje na nim delikatny rysunek wagi z filiżanką i czajniczkiem.
Całość lekka i zabawna.




Drugi prezent to holenderski ceramiczny świecznik
w kształcie foremki na babeczki.
Dodałam do niej czarną świecę SIA.


A tutaj coś na zbliżającą się zimę. 
Świeca w kształcie alpejskiej chaty.
Przyda się do świątecznych kompozycji i zimowych dekoracji.


Ten miły oku przedmiot to projekt duńskiej firmy broste COPENHAGEN 


Jeżeli macie ochotę na tych kilka drobiazgów
piszcie komentarze pod postem.
Miło mi będzie, jeśli zamieścicie pierwsze zdjęcie z linkiem
 do posta z candy na swoim blogu.
Jeśli go nie prowadzicie, napiszcie w komentarzu 
swój adres mejlowy.
Czekam do 25 listopada!


Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję za liczne komentarze pod ostatnim postem

marta

czwartek, 6 listopada 2014

Domy w Szwecji i holenderskie domki ... u mnie w domu




Witajcie!
Zabieram Was na małą wycieczkę do Szwecji.
Poza swoim domem, który tutaj pokazuję, dopieszczam i upiększam,
lubię też oglądać i odwiedzać inne.
Oto mała prezentacja domków, które urzekły mnie podczas spacerów
w różnych miejscach w Szwecji.

Sami spójrzcie!


Czyż nie jest uroczy? :)
Prosty, bezpretensjonalny,
to właśnie lubię najbardziej...


Domki nad jeziorem to oddzielna kategoria.
Mają charakter!


Spójrzcie na zdjęcie powyżej...
Tak! To jego miniaturka! :)



To, co mnie urzekło to fakt, że Szwedzi nie odgradzają się od świata grubymi murami. 
A także "ubierają" okna w domach. Prawie w każdym jest lampka, jakiś dekoracyjny drobiazg.
Spacerując wieczorami odnosimy wrażenie bezpieczeństwa i przytulności.
U nas, ze względu na częste, szczelne rolety nie widać nawet czy dom jest zamieszkany.



Jabłka dla przechodzących.
Miły gest!



A teraz wracamy do domu...
Tutaj ostatnie nowości, holenderskie kamieniczki,
które niedawno kupiłam.


Ustawione obok siebie robią wrażenie,
a przez okienka widać "palące" się wieczorem światło.


Pozdrawiam i zapraszam na candy.
W następnym poście prezenty dla Was.
Duńskie i holenderskie. Zostajemy w północnym klimacie.
Zajrzyjcie!

czwartek, 30 października 2014

Oswajam jesień



Witam!

Chociaż podziwiam kolory jesieni, to raczej rzadko wpuszczam je do domu.
A ciepłe odcienie wolę łączyć z chłodnymi.
Nie znajdziecie tu żółci i oranżu z brązem.
Raczej z szarością, grafitem i bielą. 



Nieodparta chęć zmiany skłoniła mnie jednak do nowych połączeń.
Za sprawą brązu i bordo pokój przybrał nieco nostalgiczny wygląd.
No cóż, taka jest jesień :) 


Podczas wizyty w Izraelu chciałam kupić na pamiątkę ceramiczne granaty,
jednak ich ceny były zawrotne.
Udało mi się jednak znaleźć w Polsce przywiezione stamtąd
i kupiłam je za kilka złotych.
To jeden z siedmiu owoców Izraela,
symbol płodności, dobrych uczynków, obfitości, sprawiedliwości.
Dobrze mieć go w domu :)


Co nietypowe dla mnie zaczynam mieć lekką awersję do różowego koloru.
Unikam go skrupulatnie, co nie bardzo mnie cieszy,
bo dodatków wszelkiego rodzaju w tym odcieniu mam chyba najwięcej.
Chyba potrzebuję wyciszenia... :)


No, ale coś tam zawsze się znajdzie "na pograniczu".
Gałązkę lilii kupiłam w pąkach, więc kolor był niespodzianką.
Stoi w kryształowym wazonie od cioci Gosi,
za sprawą której powiększa się moja kolekcja.
Inne okazy pokażę niebawem.





W okazałą ramkę od Asi wstawiłam fotografię Jakuba Pajewskiego.
Uwielbiam klimat jego prac.



Niech Was nie zwiedzie swoim wyglądem.
Piękny zapach lilii dusi bezwzględnie.
I chociaż nigdy mi nie przeszkadzały,
ta odmiana nie zna litości.
Kwiat podziwialiśmy zza okna :)


Następnym razem zapraszam do obejrzenia domów w Szwecji
i holenderskich domków u mnie
w domu :)

marta




sobota, 25 października 2014

Pyszne, zdrowe, nasze....


Witam w zimny weekend.
Dziś po raz pierwszy skrobałam szyby samochodu, brrr...

O jabłkach zawsze jest głośno jesienią.
Goszczą na naszym stole często i pod różną postacią.
Najczęściej pod słodką ;)
Teraz mówi się o nich więcej i też więcej się ich zjada ;)
Na pewno wiecie o czym mówię.



Niedawno dostałam od G. kolejną już książkę Elizy Mórawskiej "O jabłkach".
Już sama jej lektura to prawdziwa jabłkowa uczta, i jak zwykle u Elizy,
rozsmakowanie się w prostocie codzienności.
Można się oddać podziwianiu zdjęć,
można też coś upichcić ;)


 Poszłam na łatwiznę i z bogatej listy przepisów, 
gdzie obliżemy się na myśl o tartaletkach z duszoną cebulą i jabłkami, 
jabłkach w cieście piwnym, chutneyu z jabłek,
wybrałam .... szarlotkę.
Tak, starą, dobrą, polską szarlotę :)

Przepisy na ciasta z jabłkami znajdziecie również na blogu Elizy http://whiteplate.com


Wraz z zimnymi i ciemnymi dniami mam większa ochotę 
na ciepłe, rozgrzewające posiłki.
Wciąż gotuję zupy, nie zrobiłam jednak jeszcze dyniowej,
może przepisy Liski to zmienią...



A jakie Wy macie metody na rozgrzanie?
Ja stosuję te znane: kocyk, kanapa, ogień w kominku
i gorąca herbatka :)
Byle do... no tak, o wiośnie nie ma co marzyć...
Ale niedługo zaczniemy już żyć przygotowaniem do Świąt,
i niech to nas trzyma. 




Jabłuszka z naszych jabłonek miniaturek, pierwsze owocowanie!

Po szarlotce nie ma już śladu,
a ja przymierzam się do zrobienia kaczki z jabłkami :)


Pozdrawiam wszystkich ciepło 
Do szybkiego zobaczenia!

marta

Z nowym rokiem

                                                              Dzień dobry!     Stęskniłam się... za dłuższą myślą wyrażaną w tekstach ... do...