poniedziałek, 22 września 2014

Spokojnie



Witam!

Kontynuując wątek zmian podjęty w ostatnim poście,
odsłaniam kolejne kąty dziennego pokoju.
Tutaj jest spokojnie, nostalgicznie nawet, za sprawą błękitu,
ale jednak optymistycznie.
O dobry klimat dbają rośliny.



Lampę ananas już schowałam, 
kojarzy mi się z latem.
Niebieski abażur (dawno go tu nie było)
podkreśla wiodący kolor.



Ostatnio kupiłam dwa pierwsze w życiu bluszcze.
Nigdy za nimi nie przepadałam, ale zaczęłam doceniać ich romantyczny urok.
Jeden z nich ustawiłam na komodzie, drugi wylądował w wiszącym rożku.


Oto kolejna z prac F. Schmutzera, o którym pisałam poprzednio.
Ramki zrobione są w ten sposób, żebym mogła wymienić karty na inne.
Z czasem powstanie inna kompozycja z prac ze starego albumu.


A to kolejne znalezisko z kategorii: sztuka.
Trochę się zastanawiałam nad tą sielską akwarelą.
Jest utrzymana w odcieniach błękitu i zieleni. 
Wymienione zostało tylko passe partout.
Ramy nawet nie malowałam.
Obraz stał sobie w kącie do czasu, kiedy go tu przymierzyłam.
Wpisuje się w klimat idealnie :) 



Do wszystkich zmartwionych pogodą:
ciepło jeszcze do nas wróci!

pozdrawiam serdecznie
do zobaczenia
pa!





środa, 10 września 2014

Spontaniczne zmiany



To był impuls.

To właśnie lubię najbardziej.
Siedzę na kanapie, czytam, znad książki spojrzę w jeden punkt
 i zaczynam myśleć: "A może by tak...."
I się zaczyna!
Wnoszenie, znoszenie, wyciąganie z pudełek, ściąganie ze strychu.
Przymierzanie i odkrywanie nowych połączeń.

Adrenalina działa :)




Połączenie błękitu i zieleni kojarzą się raczej z wiosną,
ale potrzebuję delikatnych kolorów wokół siebie.
Tutaj przeważają radosne odcienie z tej palety.
Druga część pokoju to już sama nostalgia.
Zobaczycie następnym razem!



W szklanych, żłobionych we wzory słojach stoją kwiaty
 o nieustalonej przeze mnie nazwie.
Zdecydowanie za rzadko wyjmuję z kredensu ten duet.


Kolorowe są tylko akcenty. Reszta to beż, kamień i szarość.
Ale nie będę się zarzekać
... znacie mnie. Nie minie trochę czasu i znów coś namieszam.



Nie można udawać, że nie widać odchodzącego lata.
Ale zgrzebnej jesieni jeszcze nie ma!


Dużą zdobyczą jest album austriackiego rysownika i fotografa, 
niedawno odkrywanego na nowo
Ferdinanda Schmutzera 
Znalazłam go na targu staroci.
Piękne ryciny ze starego albumu zostały oprawione.
O artyście jeszcze nie raz wspomnę i pokażę jak wyeksponowałam jego prace. 
Tymczasem mała próbka poniżej



Dziękuję za wszystkie komentarze, uwagi.
Nie umknie Wam żadem szczegół!
Miło wiedzieć, że pamiętacie starsze dekoracje, śledzicie zmiany.

Już teraz zapraszam na następny post.
W nim kącik jadalny w delikatnej, chłodnej odsłonie i kwiaty, 
których u mnie jeszcze nikt nie widział!

Do zobaczenia!

marta

poniedziałek, 1 września 2014

Dobry sen



Witam w pochmurny, deszczowy dzień!
Nic, tylko zakopać się pod kocem i przespać ten czas.
Nie jestem wybredna, do dobrego snu potrzebne mi jest tylko miękkie okrycie.
I odpływam...


W sypialni znów pastelowo, nie mogę jakość wyjść z tych słodkości.
Nawet na przecenie w Zara Home wybrałam różowe, mięciutkie poduchy.





Ciemniejszym punktem jest tu stolik. 
Ożywia pozostałe, delikatne elementy.


Monotonię kolorystyczną: róże, fiolety i biel przełamuje
 kilka turkusowych elementów, na przykład puzderko na biżuterię.
Tych nigdy nie za dużo :)



G. do tej pory nie narzeka na kolor,
zdjął tylko z szafki małe lampiony.
Bo gdzie odłożyć zegarek i książkę?!


Uroczą, kolorową akwarelę znalazłam na targu staroci.
Jeszcze nie zdecydowałam, gdzie ją zawieszę.
Tymczasem zasłania kontakt ;)


Zamieniłam też kwietne gałki do szuflad na prostsze,
 mniej rzucające się w oczy.



Jak to się stało, że podczas urlopu nie zdążyłam nadrobić zaległości prasowych?!
Kolejne magazyny piętrzą się i przypominają, jak szybko pędzi czas...


Wiem, że już niejeden raz pokazywałam Wam tego storczyka.
No, ale jak tu się nie pochwalić?
Jeszcze nigdy nie miał tyle kwiatów :)


Jestem fanką malarstwa Joanny Sarapaty.
Zanim kupię jej obraz ;)
zachwycam się szkatułką na biżuterię, którą dostałam od Rodziców
na Święta!
Jeszcze nie zdążyłam jej Wam pokazać, a już pojawiła się 
kolejna seria obrazów na pudełkach, filiżankach itd.


Korci mnie, żeby spróbować tutaj wprowadzić nowe kolory:
czerń, grafit, szarości, granat.
Mam wrażenie, że o barwach dominujących w sypialni zdecydowała duża,
 kolorowa donica. Cała reszta stara się do niej dopasować.
Może już czas na coś nowego? :)

A jak Wasze jesienne już domy.
Dostają nowe szaty?

pozdrawiam!

marta





Z nowym rokiem

                                                              Dzień dobry!     Stęskniłam się... za dłuższą myślą wyrażaną w tekstach ... do...