Witam serdecznie!
Z buzią wypełnioną granatowymi borówkami zapraszam Was
do obejrzenia kilku kuchennych drobiazgów w kolorze deep blue,
które pojawiły się w kuchni.
Niektóre nowe, inne starsze.
Jako pierwszy
Holenderski domek!
Prawdziwa gwiazda wśród zdobyczy vintage.
Rarytas!
Do dziś się cieszę, że udało mi się go znaleźć :)
Granatowe zasłonki wisiały już wcześniej w kuchni.
zdecydowanie są odpowiednie na słoneczne miesiące.
Blokują drogę ostrym promieniom słonecznym.
Jesienią byłoby jednak tutaj za ciemno.
Nowa jest też "dżinsowa" doniczka vintage.
Tutaj widoczna z daleka.
Pięknie, tfu, tfu, kwitnie w niej biały storczyk :)
Kolejnym znaleziskiem (wszystkie kupiłam za jednym zamachem)
jest pojemnik na przybory kuchenne ze znanym powszechnie wzorem indisch blau
niemieckiej firmy Rosler, seria Echt Kobalt
Na półkach stoi też pamiątkowa cukiernica, po Babci...
oraz kryształowe pojemniki na cukier.
Małe talerzyki od Asi z inicjałami już wcześniej pokazywałam.
a niebieski w kuchni był już także
Niecierpek chyba zbyt dobrze się tu nie czuł
już padł...
Doniczka.... wiadomo skąd ;)
Granatowych drobiazgów w kuchni jest jeszcze więcej,
może coś jeszcze pojawi się w kadrze.
Dziękuję za wszystkie komentarze i rady odnośnie stolika.
Postanowiłam jeszcze chwilę się z nim oswoić w takiej wersji :)
Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia!
marta