Witam serdecznie!
Dzisiaj pokażę Wam trochę nowości, jednak nie wszystko jest tu nowe ;)
I znów zapraszam Was do stołu w pokoju dziennym.
To chyba najbardziej zmienny punkt w całym domu.
Wystarczy zmienić obrus, wazon, kwiatki,
parę świec i czuję się jakoś inaczej :)
Koliber, najmniejszy ptak na świecie to motyw ozdobny wazonu,
który znalazłam na targu staroci.
Należy do serii Bavaria Coliber.
Zachwycił mnie delikatnym i niebanalnym wzorem :)
Wstawiłam do niego peonie. Chociaż w tym roku po raz pierwszy
wsadziłam do ogródka dwa krzaki, to nie odważyłam się pozbawić ich kwiatów.
Te w wazonie są kupne.
Nie mogę pojąć dlaczego tak rzadko spotyka się je w kwiaciarniach?
Dla mnie to jedne z najbardziej dekoracyjnych kwiatów.
Nowym nabytkiem jest wymarzony obrus z Zara Home.
Lniany, szary z białą listwą.
Właśnie takiego mi brakowało.
Uwielbiam te urocze ptaszki, których serce bije w nieprawdopodobnym tempie!
Chciałabym poobserwować je w naturze.
Nie zraża mnie fakt, że lniane obrusy,
nawet wyprasowane są pogniecione ;)
To nie ostatni z kolekcji wiosenno - letniej, za który dałabym się pokroić!
Jak widać kolor różowy i fiolety mocno się mnie trzymają ;)
Zaskoczę Was tym, że w kuchni króluje kobalt.
Na sesję zdjęciową przyjdzie jeszcze czas.
Tymczasem najbliższe, wolne chwile wykorzystam na malowanie lampy w kształcie ananasa.
Kupiłam i odnowiłam też stolik do salonu.
No tak... tematów wnętrzarskich tu nie zabraknie.
Już teraz zapraszam!
A w ten szczególny dzień mojej Mamie i wszystkim Eluniom
życzę najlepszego!
marta
Wazonik cudny, ilekroć jestem na pchlim ciężko jest znaleźć odpowiedni wazon:(
OdpowiedzUsuńPiękna aranżacja:)
Pozdrawiam !
Kasia
Kasmatka
A ja wciąż coś znajduję, tylko rozsądek podpowiada: stop! ;)
Usuńach jak pięknie... i zdjęcia wspaniałe
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Ania
Dziękuję serdecznie
UsuńŚliczny obrus!!! Ja miałam lniany bieżnik na ławę i własnie ile bym go nie prasowała ,to i tak był zmiętolony ;p
OdpowiedzUsuńCały w tym urok ;) Ale i tak się walczy z zagnieceniami
Usuńkolibry i piwonie to cud natury bez 2 zdań.....
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie zasiąść do takiego stołu :) Jak nie jestem fanką różowego koloru, tak ten odcień prezentuje się ślicznie... i do tego ten obrus. Lampy w kształcie ananasa jestem bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńDołączam się do życzeń! Pozdrawiam serdecznie. Asia P.
Witaj Asiu, myślałam dzisiaj o Tobie! Nie wróciłam do robienia biżuterii, ale chciałabym coś dla Ciebie wykonać. Skontaktujesz się ze mną przez mejla?
UsuńDziękuję za Twoją stałą obecność :)
pozdrawiam
Ptaszek uroczy, obrus świetny :)
OdpowiedzUsuńDzięki Lilla!
UsuńPięknie u Ciebie:-) Tak klimatycznie :-)
OdpowiedzUsuńŚwietny wazon, a peonie też uważam, że sa naprawdę pięknymi kwiatami. Są takie... reprezentacyjne :)
OdpowiedzUsuńI obfite :)
UsuńMi zatrzepotało szybciej serduszko jak zobaczyłam twój śliczny wazon. Uwielbiam porcelanę w zwierzęce/ptasie motywy. A ten wazon jest po prostu urzekający, tym bardziej w tak letniej aranżacji.
OdpowiedzUsuńKobaltowe główki będą pasowały Ci też do kuchni ;)
:) O tym nie pomyślałam :)
UsuńPrzepiękny wazon, bardzo podoba mi się też ten mały świecznik w kształcie kwiatu, piękny!
OdpowiedzUsuńCały stół wygląda rewelacyjnie :)
Dziękuję Dasiu. Ja też lubię ten świecznik, daje urocze światło :)
UsuńZ koliberkiem, uwielbiam motyw koliberka....na wszystkim!!!!!! :)))
OdpowiedzUsuńMożna się rozpłynąć nad tym ptaszkiem, prawda?
UsuńUwielbiam Twój salon. Zawsze w nim taki ład i wszystko do siebie pasuje. A piwonie uwielbiam. Moje ulubione to różowe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Iza
Iza, ład tylko na zdjęciu, ale się staram :) Dziękuję i pozdrawiam
UsuńPiwonie uwielbiam. I bardzo podoba mi się ten malutki świecznik.
OdpowiedzUsuńTo kwiatek , też z Zary, ja go wprost uwielbiam :)
UsuńKoliberki na wazonie wyjątkowo ładne. Piwonii w kwiaciarniach nigdy nie widziałam, ale teraz sobie pomyślałam, że posadzę je w ogrodzie i będę miała własne do wazonu:) Uwielbiam te kwiaty. Pozdrawiam słonecznie:)
OdpowiedzUsuńPewnie, że tak. Posadzić i mieć ciągle świeże w wazonie :)
UsuńObrus jest przepiękny! Mi również nie przeszkadza to, że len tak się gniecie. Nie mogę się doczekać sesji w kuchni. Kobalt to jeden z moich ulubionych kolorów.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia,
Ola
Ps. Moja Mama też Ela ;)
Dziękuję Olu.
Usuńmnie również przede wszystkim zachwycił obrus, choć kwity i wazon równie przepiękny Martuś! :)
OdpowiedzUsuńLubimy te dodatki, prawda Aniu? :)
UsuńWazon jest fantastyczny! rzeczywiście, wzór niespotykany i zachwycający
OdpowiedzUsuńDzięki, ja też jestem nim zachwycona :)
UsuńObrus jest naprawde przepiekny-zaraz musze tam zajrzec zamöwic dla siebie!!!
OdpowiedzUsuńPiwonie...moi rodzice sprzedaja bardzo duzo ich wlasnie do kwiaciarni...setki sztuk....w przeröznych kolorach.Poszukaj w innej kwiaciarni lub popros zeby je zakupili dla Ciebie...choc teraz to juz chyba nie jest aktualne bo masz swoje!!!
Ja mam prawie ..10 krzaköw..röznych-pojedynczych,podwöjnych....uwielbiam je!!
Pozdrawiam))
No proszę! Porządna kwiaciarnia :) Zauważyłam, że u nas wszystko wolniej się przyjmuje, nawet nowe kwiatki. W innych krajach są popularne, u nas ze świecą szukać. 10 krzaków? To istny raj :)
UsuńPięknie, świeżo i przytulnie:-)
OdpowiedzUsuńPrzepiekny wazonik Martuś, u Ciebie zawsze tak niezwykle przytulnie :))
OdpowiedzUsuńDobrego dnia
Przepiękny obrus i wazon :) piwonie uwielbiam!
OdpowiedzUsuńU Ciebie zawsze sam smak i klasa :)
Miłego dnia
Uwielbiam lniane obrusy:)i nawet jak są niedoprasowane to mają swój klimat:)))
OdpowiedzUsuńKocham piwonie! Cudownie prezentuje się Twój stół! :-)
OdpowiedzUsuńPięknie prezentują się piwonie w połączeniu z takim ciężkim obrusem!;)
OdpowiedzUsuńCudowny ten obrus Martus:)))
OdpowiedzUsuńzapraszam na give away do mnie :))
Choć nie kładę obrusów (mały człowiek sciaga wszystkie :) to ten wygląda bardzo fajnie. To, że nie jest idealny dodaje mu uroku :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTo zrozumiałe... :) Pozdrawiam
UsuńNiesamowicie podobają mi się te kolory....tu szrość lnu, i piękny amarant piwonii:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Pszczółko :)
UsuńMarta, uwielbiam len i wszystkie lniane akcesoria od obrusów zaczynając, a na poszewkach do poduszek kończąc ♥
OdpowiedzUsuńUdanego dnia!
Wiem Kasiu :) Dziękuję i pozdrawiam
Usuńcudnie... :) obrus również mile zaskakuje, a fiolet z różem.. cóż :) zauroczyły znowu!
OdpowiedzUsuńDawno nie widziałam w naszej blogosferze tak pięknych mebli :) A kwiaty kojarzą mi się z dzieciństwem- rosły gęsto krzakami pod czereśniami, więc każdego lata pokonywaliśmy labirynty piwonii, żeby dostać się do pyszności na drzewach ;)
OdpowiedzUsuńAle mi miło :) A u nas nie było piwonii, nie wiem dlaczego?!
Usuń