Witam!
Kontynuując wątek zmian podjęty w ostatnim poście,
odsłaniam kolejne kąty dziennego pokoju.
Tutaj jest spokojnie, nostalgicznie nawet, za sprawą błękitu,
ale jednak optymistycznie.
O dobry klimat dbają rośliny.
Lampę ananas już schowałam,
kojarzy mi się z latem.
Niebieski abażur (dawno go tu nie było)
podkreśla wiodący kolor.
Ostatnio kupiłam dwa pierwsze w życiu bluszcze.
Nigdy za nimi nie przepadałam, ale zaczęłam doceniać ich romantyczny urok.
Jeden z nich ustawiłam na komodzie, drugi wylądował w wiszącym rożku.
Oto kolejna z prac F. Schmutzera, o którym pisałam poprzednio.
Ramki zrobione są w ten sposób, żebym mogła wymienić karty na inne.
Z czasem powstanie inna kompozycja z prac ze starego albumu.
A to kolejne znalezisko z kategorii: sztuka.
Trochę się zastanawiałam nad tą sielską akwarelą.
Jest utrzymana w odcieniach błękitu i zieleni.
Wymienione zostało tylko passe partout.
Ramy nawet nie malowałam.
Obraz stał sobie w kącie do czasu, kiedy go tu przymierzyłam.
Wpisuje się w klimat idealnie :)
Do wszystkich zmartwionych pogodą:
ciepło jeszcze do nas wróci!
pozdrawiam serdecznie
do zobaczenia
pa!
Przepięknie za sprawą tego błękitu! Ja też nie przepadałam nigdy za bluszczem ale ostatnio także i ja zaczęłam go bardziej doceniać ;p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
No proszę, jakiś trend chyba :)
UsuńTak delikatnie :)
OdpowiedzUsuńPięknie komponują się błękity i świeże zielenie z ciepłą barwą drewna Twoich mebli :) uwielbiam Twój salon za jego elegancję, spokój i niepowtarzalność :)
OdpowiedzUsuńStworzyłaś piękne wnętrze, jest jedyne w swoim rodzaju!
OdpowiedzUsuńJuż czekam na słoneczko :)
Piękny ten bluszcz. W takiej formie jest naprawdę urokliwy. Twój salon zachwyca:)
OdpowiedzUsuńW sumie... podoba mi się wszystko!
OdpowiedzUsuńDrugie zdjęcie piękne, zwłaszcza kwiaty uchwycone po bokach:)
Lampa cudna, bardzo chętnie bym taką przygarnęła, no i bluszczyk wpasował się idealnie.
Pozdrawiam!
Powiedziałabym, że jest nawet wiosennie i radośnie. Bardzo lubie obserwować te zachodzące kolorystyczne zmiany u Ciebie. Bardzo inspirujace :))
OdpowiedzUsuńBardzo efektowna całość. Niebieska lampa świetnie przyciaga oko!
OdpowiedzUsuńNiesamowicie ta kropla błekitu dodała charakteru:-) Efekt cudny! A ten okrągły bluszcz jest boski....ostatnio miałam go w ręku ale zrezygnowałam a prezentuje się doskonale....chyba po niego wrócę:-)
OdpowiedzUsuńfajnie już jesień wkracza do Twoich kątów :)
OdpowiedzUsuńCudna lampa! A prace F. Schmutzera - wow! uwielbiam :) Dekoracyjny okrągły bluszcz zaczyna mi się coraz bardziej podobać! Pięknie u Ciebie! Dobrego dnia :)
OdpowiedzUsuńJest pięknie i żywo! Poza tym masz swój własny styl, a nie taki jak prawie każda wnętrzarska blogerka biel i czerń i najnowsze dodatki z ikei :)
OdpowiedzUsuńwszystko pięknie razem wygląda i choć nie przepadam za błękitem,u Ciebie w tym wydaniu mi się bardzo podoba
OdpowiedzUsuńPomysł z mini galerią bardzo ciekawy.
OdpowiedzUsuńJa mam bluszcz i bardzo go lubię :)
OdpowiedzUsuńJa mam wielka nadzieje ze cieplo jeszcze wroci :)))
OdpowiedzUsuńStworzylas bardzo harmonijna i spojna przestrzen, moge wyobrazic sobie jak milo tam sie przebywa :)
usciski
A ja przepadam za bluszczami! Mam nawet jeden sztuczny, z Ikea, nawet nie widać, że nieprawdziwy ;-)
OdpowiedzUsuń