Witam w niedzielę!
Jak mija Wam ten świąteczny czas?
Ja rozkoszuję się czwartym wolnym dniem.
Tak, tak, znów korzystam z możliwości przedłużenia weekendu :)
Atrakcji jest mnóstwo, ale pogoda nie pozwoliła ze wszystkich skorzystać.
Udało się nam jednak zajrzeć tu i tam.
Piękny zapach lawendy zwabił nas do stoiska z marsylskimi mydełkami.
To jedna z atrakcji Jarmarku Francuskiego, który odbywa się jeszcze! na Starym Rynku w Poznaniu.
Kobiety nie pozostaną obojętne wobec takiego widoku ;)
Nie można nas było oderwać od tych mydeł.
Panowie czekali na nas siedząc na ławce, aż zaczął padać deszcz.
A mój M. ożywił się wówczas, kiedy zobaczył stragan z maślanymi ciasteczkami ;)
Co z tego, że mam zapas na jakieś dwa lata,
do domu trafiło kolejne, o zapachu czerwonego wina :)
Od kolorów i zapachów kręciło się w głowie. A francuscy rzemieślnicy zachwalali swoje wyroby.
Plusem były dokładne opisy produktów w języku polskim.
Język francuski słychać było jednak wszędzie :)
Słodką woń kosmetyków zakłócał ostry zapach serów.
Smakosze mieli w czym wybierać!
Rodzice długo zastanawiali się nad wyborem...
W święto Bożego Ciała można też było posmakować polskiej tradycji.
Rury, czyli piernikowe ciastka, zwane kiedyś trąbami ;)
Absolutnie urocze Bamberki,
potomkinie niemieckich osadników zamieszkałych w Wielkopolsce w XVIII w.
w swoich bogato ozdobionych kornetach.
Można je podziwiać przy okazji różnych świąt.
Wypatrzyliśmy je wśród kilku tysięcy ludzi zgromadzonych na uroczystościach.
Pamiątkowe zdjęcie też mamy :)
Niektórzy byli baaaardzo zmęczeni :)
Zawsze jednak można znaleźć miejsce na małą drzemkę,
choćby na stopach mamy ;)
W ostatnim poście obiecałam jednej z Was dwie różowe świeczki.
Pojadą do Kasi z bloga codzienność i marzenia
Długi weekend powoli się kończy, ale została jeszcze niedziela!
Dzisiaj będzie spokojniej, domowo.
Na odnowienie czeka drewniana witrynka Rodziców, którą kupiliśmy na targu staroci.
Wybraliśmy się tam w piątek.
To dalszy etap projektu: remont w domu Rodziców,
o którym Wam wspominałam. Mam nadzieję, że niebawem będę mogła pokazać Wam jego efekty.
Pozdrawiam i życzę dobrego dnia!
Uwielbiam takie jarmarki,odkrywanie nowych smaków i zapachów to po prostu bajka :)
OdpowiedzUsuńoj, nie przeszłabym obojętnie, oj nie :))))))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam***
Marta, ale macie fajnie w Poznaniu, że organizują Jarmark Francuski:-) świetna sprawa, nie dziwię się, że nie mogłaś odejść od mydełek! I te sery....
OdpowiedzUsuńJa też weekenduje już czwarty dzień i ciężko będzie jutro wrócić do pracy...
Buziaki wielkie!
Oj, będzie ciężko ;) Olu już piszę maila. Miałam gości więc i rozrywki dla nich musiały być :)
Usuńchętnie bym się przeszła na taki jarmark, świetne miejsce :) pozdrowienia
OdpowiedzUsuńTyle zapachów w jednym miejscu ;)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę Ci tego kiermaszu, dałabym sie pokroić za Poznań...Babmerki cudne!!!
OdpowiedzUsuńwidze nasz poznan tetni zyciem! jak ja kocham zapach lawendy, kapiele, kosmetyki, suszona lawenda w sypialni! delektuj sie reszta tego weekendu!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplo!
ale świetny kiermasz :)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
No popatrz a ja nawet nie wiedziałam,że u nas taki jarmark jest...Mam nadzieję,że jeszcze dziś się załapię :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Spróbuj Beti! Warto choć na chwilkę tam wpaść :)
UsuńUwielbiam zapachowe mydełka, dlatego też często odwiedzam sklep Lusch, gdzie nie tylko zapachem się zachwycam, ale najadam się oczami :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Tak, drażnią wszystkie zmysły ;)
UsuńJarmark Francuski mógłby zawitać kiedyś do Wrocławia :)
OdpowiedzUsuńPewnie będzie i u Was, takie rozwijające się miasto :)
UsuńChyba dobrze, że u mnie nie ma takich wspaniałych przyjemności jak ten jarmark. Z moim upodobaniem do zapachów, kolorów, pewnie bym zatraciła się na długo. :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe zdjęcia zrobiłaś i wiele dałaś nam tym przyjemności.
Pozdrawiam :)
Ale zazdroszczę tych mydełek! Lawendowe mówisz? Wziełabym wszystkie chyba. Tylko nie wiem, kto by zapłacił... Pewnie mąż mój ukochany. Szkoda, że u nas nie ma takich imprez. Już widzę moją łazienkę wypełnioną mydełkami. Pozdrowienia w ten pochmurny dzionek:-)
OdpowiedzUsuńHi, hi trudno się oprzeć, a jak trzeba dokonać wyboru to się kręci w głowie!
UsuńFajna relacja-mydła-ojej dobrze,że mnie tam nie było:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, ze polski deszcz nie zaszkodził francuskim mydełkom:)))
OdpowiedzUsuńŚwietna wyprawa i jestem pewna, ze zebrałaś siły do remontowych wyzwań w domu rodziców.
Pozdrawiam serdecznie, miłej niedzieli.
:O) az sie wzruszylam, zawsze tak jest gdy ktos pokazuje moje ukochane miasto i te Bamberki malutkie... Nie wiedzialam, ze jest taki jarmark francuski na Starym... , zawsze tradycyjny byl Swietojanski :O)
OdpowiedzUsuńMydelka przeurocze, tez bym kupila zeby poprostu MIEC!!!
POZDRAWIAM CIEPLUTKO
ANIA
Czy tej jarmarki francuskie są corocznie, czy odbywają się w innych miastach w Polsce,bo chętnie bym się na taki wybrała. Cudnie spędzasz wolny czas, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhi hi, znajome obrazki :) byłam tam i ja :) i nawąchałam się wszystkiego za wsze czasy ;)
OdpowiedzUsuńfajny taki jarmark, niedługo zacznie się nasz świętojański! już się nie mogę doczekać :)
cmoki!
ale miałaś zapaszków i kolorków ;)
OdpowiedzUsuńTe małe serduszka urocze hihi i ten kolorek.
Pozdrawiam balerinka
Ale masz fajnie, leniuchujesz hihi
OdpowiedzUsuńA ja jak ta mróweczka zasówam :D
Ale co robić w taka pluchę ? Nic tylko do pracy i nie patrzeć za okno :)
Fajnie na tym jarmarku mieliście, mydełka, sery, zapachy ... mmmm fantastycznie :)
Buźka!
i ja idę w końcu leniuchować :D
Super jarmark! Naoglądałaś się tych cudeniek :) pozdrawiam i jeśli masz ochotę zapraszam do mnie na candy.
OdpowiedzUsuńWybór niesamowity... można się pogubić :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ależ fajnie spędziłaś wolne dni,najbardziej chciałabym zobaczyć jarmark francuski i pobuszować po stoiskach z mydełkami.
OdpowiedzUsuńteż z chęcią odwiedziłabym taki targ z mydełkami! zazdroszczę Ci
OdpowiedzUsuńSuper są wszelkiego rodzaju targi czy jarmarki :)
OdpowiedzUsuńKolory cudne, zapachy pewnie równie :)
Cieszę się bardzo, że świeczki pojadą do mnie. Na pewno znajdą godne miejsce ;)
Dziękuję :)
Pozdrawiam serdecznie
Marto, kankę którą widziałaś u mnie malowałam pędzlem.
UsuńSzkoda,że u nas nie organizują takiego jarmarku.Mydełka świetne:)))i piękne tradycyjne stroje:))Ja byłam w Zakopanym w Zielone Świątki i byłam zachwycona,że górale i góralki szli do kościoła w swoich tradycyjnych strojach i bryczki którymi niektórzy przyjechali też były udekorowane kwiatami:)))a dziewczynki do komunii szły w białych sukienkach,ale serdaczki miały haftowane w motywy góralskie.Pięknie to wyglądało:))Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZazdroszczę takiego jarmarku!
OdpowiedzUsuńRety super!
OdpowiedzUsuńA ja w Poznaniu będę dopiero
w sobotę buuuuuuu :(
Bez mydełek serduszek bym
się nie ruszyła;)
Pozdrawiam serdecznie:)
Piękne zdjęcia:) przy okazji dowiedziałam się, że jesteśmy z "jednego podwórka" :) jak miło....:)
OdpowiedzUsuńOjej ale było cudnie, zrobiłabym z pewnością spory zapas mydeł... i sera też :)))
OdpowiedzUsuńjejku alez bym miala tam raj!:))) poszalalabym z tymi mydelkami:)))
OdpowiedzUsuńbuziaki!
Ojej, jak cudnie!!!!! Z jednej strony BARDZO Ci zazdroszczę, że mogłaś być na takim jarmarku, ale z drugiej.... chyba bym przepadła! Uwielbiam! Uwielbiam takie miejsca! :)
OdpowiedzUsuńuściski slę!
d.
Oj u mnie też spokojnie, odpoczynek :) Ale wybór mydeł, serów boski! Gdybym wcześniej wiedziała o tym, przybyłabym :) Może następnym razem :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNiezwykły jarmark.Tyle cudowności.
OdpowiedzUsuńPiękne te panie w tych strojach. To miłe że w tak uroczystym dniu można podziwiać stroje ludowe charakterystyczne dla danego regionu. Czasami to jedyny czas kiedy możemy zobaczyć strój ludowy nie liczac skansenów. U mnie też były panie w srojach ludowych.
No właśnie! Żeby swoją tradycję móc podziwiać tylko w święta! :)
UsuńA mi aż wstyd, że nic nie wiedziałam, a akurat w Poznaniu byłam na weekend! Ale może to i dobrze, bo bym się rozpłakała nad tymi serami - że nie da rady wszystkich wziąć! I te cudne mydełka...
OdpowiedzUsuńZa rok też będzie, może wtedy? Faktycznie wszystko kusiło, aż żal!
UsuńSuper zdjęcia, zazdroszczę takiego jarmarku :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ajjj Sery, mydła! Pełnia szczęścia!
OdpowiedzUsuńPrawda? :)
Usuńsuch wonderful costumes! Love the soaps:) I'm sure they have a wonderful fragrance:) The cheese.. yummy! I'm sure that you can smell it from a mile away:)
OdpowiedzUsuńxxleslie
Super jarmark, dostałam oczopląsu na widok zdjęć serów i mydełek, a w realu pewnie wydałabym masę pieniążków.
OdpowiedzUsuńTeż tak mam z mydłami:) Nie to co ser, ten schodzi odrazu!
OdpowiedzUsuńZostawiłabym tam całą kasę! Szczególnie w serach i mydlach. Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńmydła jak mydła, ale te sery .... :))
OdpowiedzUsuńach jak ja kocham wszelakie pachnidła i mydlarnie! ):::::::::;; cudnie, cudnie, cudnie! :)))
OdpowiedzUsuńkochana zapraszam do udziału w konkursie:) ściskam cieplutko
Ależ bym poszła na taki jarmark, szkoda, że był tak daleko ode mnie:))
OdpowiedzUsuńPobuszowałabym z chęcia po tym francuskim jarmarku!! Dlaczego taka fajna impreza omija Kraków? Chyba, że coś przegapiam:-)
OdpowiedzUsuńOj alebym tam pobuszowała ;)))
OdpowiedzUsuńHaha, też by mnie nie można było odciągnąć od kramu z mydełkami :D Czy Jarmark Francuski już się skończył? Pewnie był do niedzieli, że też przegapiłam... :) Świetna atrakcja na wolne dni, my byliśmy z kolei w ZOO :)
OdpowiedzUsuńTak! Był do niedzieli, ale za rok też będzie :) Coś trzeba wybrać z tych atrakcji :)
UsuńCoś wspaniałego, nie sposób przejść obojętnie;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Mm aż pachnie ;) Żałuję, że nie byłam w tym czasie w Poznaniu, bo uwielbiam mydlraskie klimaty :)
OdpowiedzUsuńNiesamowity jarmark, a te mydelka...tam bym chyba szalala :)
OdpowiedzUsuńAle super macie z tym jarmarkiem! Ja mam małe pytanko czy poza tym jarmarkiem można gdzieś kupić lawendowy susz? Ja prześlę pieniążki jakby ktoś mógł kupić.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę doznań zapachowych. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMarta, ciekawa impreza. Kolory i kształty tych mydełek - niesamowite!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Zazdroszczę tych widoków i zapachów.
OdpowiedzUsuńNie moge odwiedzać tych wspaniałych mydlarni - zaraz mam ochotę wszystko zjeść, hehehe
OdpowiedzUsuńJak cuikerki te serduszka lawendowe... smakowicie , pozdrawiam
OdpowiedzUsuń