Witam Moi Drodzy.
Jedną nogą wkroczyłam w weekend,
choć dla mnie oznacza to coś zupełnie odwrotnego do tego,
co kojarzy się z odpoczynkiem ;)
Wam życzę spokojnych i może wreszcie! ciepłych dni :)
Póki co zaklinam rzeczywistość i wprowadzam do domu zielone akcenty,
Niech się stanie wiosna, skoro jeszcze jej nie widać na horyzoncie.
Nadzieję dają tylko ptaki, które budzą mnie ćwierkaniem już o 5 nad ranem.
Zielone poszewki na poduszki są od Mamy. Znalazła je w sh.
Tym sposobem ustaliła hierarchię kolorów na Wielkanoc :)
Od Ani znów prezenty z SIA.
Ogromną świecę pokażę niebawem, teraz prezentuję bieżnik
w zielonkawo - srebrne motyle.
Po tym jak wielokrotnie zachwycałam się bułeczkami szwedzkimi,
prezentowanymi na różnych blogach, w końcu postanowiłam je upiec.
Przepis na cynamonowe rollsy z migdałami znalazłam na blogu
Ciasto drożdżowe jest po prostu perfekcyjne. Minuta wyrabiania i nic się nie klei.
Serdecznie polecam ten przepis!
Ja zrezygnowałam tylko z lukru na rzecz cukru pudru :)
Białe tulipany biją chyba rekordy wytrzymałości.
Już ledwo, ledwo, a jednak...
Rollsy piekłam dziś po południu,
ale ich smak został już potwierdzony przez pięć osób :)
W pokoju dziennym błękit i zieleń,
ale już powoli myślę o dekoracjach wielkanocnych.
Kiedy planujecie wprowadzić świąteczne akcenty do domu?
Dziękuję za Wasze rady dotyczące storczyków.
Wprowadzam owe metody i będę wyczekiwać efektów.
Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia!
marta
Marta, dzisiaj chyba wiele osób potrzebowało dawki zieleni ;) W celu wyjaśnienia zapraszam na mojego bloga! :)
OdpowiedzUsuńRollsy lub jak ja je nazywam Kanelbullary wyglądają pysznie.
Pozdrawiam serdecznie!
Dziękuje Kasiu, idę z rewizytą :)
UsuńOo a ja cieszę wzrok tymi słodkościami... Zjeść nie mogę, chybaże trochę zmienię przepis, dlatego tylko oglądam i podziwiam :)
OdpowiedzUsuńZawsze można zjeść oczami ;)
Usuńjakie wspaniałe słodkości!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJa już mam trochę ozdób. w tym roku bardzo wcześnie, ale to z racji nowej półki na duperelki:)
OdpowiedzUsuńśliczny bieżnik,
pozdrawiam
http://pastelowonabialym.blogspot.com/
No proszę, każdy pretekst jest dobry :)
UsuńOh-my-Home! Jak mi miło!
OdpowiedzUsuńPiękne zielenie, u mnie pojawiły się delikatnie, tylko na parapecie, ale mam ochotę na więcej, kiedy patrzę na Twoje poduchy :) Pozdrawiam!
Pozdrawiam serdecznie !
UsuńU mnie też pogoda jakaś tak bylejaka... ślicznie wiosennie u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńDziękuje Agatek. Oby sie poprawiło
UsuńZieleń i nadzieja na ciepłe dni:) Ślimaczki apatyczne, aż się głodna zrobiłam:)
OdpowiedzUsuńCzaruj, czaruj niech nam wreszcie ciepłe słonce zagości. Zieleń uwielbiam i często wprowadzam. Jakby ratuje mnie przed szarówką wokół.
OdpowiedzUsuńA u mnie w tym roku będzie najwiecej mięty,choc trochę różu i błękitu też nie zabraknie.
OdpowiedzUsuńAle mi smaka narobiłaś :)
OdpowiedzUsuńBułeczki wyglądają przepysznie, bardzo chętnie wypróbuję przepis, tym bardziej, że tak szybko się wyrabia, a ja straszny leń jestem do wyrabiania ciasta drożdżowego ;))
OdpowiedzUsuńZielenie i naturalne i tekstylne wyglądają cudnie :)
Pozdrawiam cieplutko, Agness:)
Naprawdę polecam!
UsuńPieknie Marta, ta zielen jest taka przyjemna i delikatna, a przysmaki sama bym Ci podkradła.
OdpowiedzUsuńSłonecznego dnia
I niechaj ta zieloność trwa!!! :))))
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
Usuńrolsy pachną aż do mnie:)))
OdpowiedzUsuńZielony na ogół omijam, jednak na wiosnę w małej dawce jak najbardziej. Zielone poduchy są świetne. Zakręcone bułeczki wyglądają perfekcyjnie i zapewne tak smakowały.
OdpowiedzUsuń