Witam!
Po ostatnim spotkaniu z dzikimi zwierzętami ;) florę i faunę wolę podziwiać wewnątrz.
Nie mogę jednak pozostać obojętna wobec botanicznych wzorów, które są ostatnio bardzo modne,
co widać w wiosennych kolekcjach firm wnętrzarskich, a także na wielu blogach. Postanowiłam zatem poszukać ich w swoim domu.
Hello!
After a recent meeting with wild animals;) I wiil rather enjoy flora and fauna inside the house.
But I can not remain indifferent to the botanical designs that are recently very fashionable, as seen in the spring collections of interior design firms, and on many blogs. Therefore I decided to look for them at my home.
... I od razu zaczęły się zmiany. Jako pierwszy doświadczył tego kącik w pokoju dziennym.
Zmieniłam abażur na fioletowy, a XIX-wieczną litografię na obrazek z wyhaftowanymi motylami.
... I immediately began to change. As the first has been changed corner in the living room.
I changed the lampshade of purple, a nineteenth-century lithograph of the image with embroidered butterflies.
Motyle wyhaftowała ciocia Ania, której prace znajdują się jeszcze w innych miejscach w moim domu.
The butterflies have been embroidered by my aunt Ania, whose works are in many other places of my home.
I zrobiło się kolorowo i wiosennie!
And it' s colorful now!
Owady lubię, ale raczej w takim wydaniu! :)
I like insects, but rather in this version! :)
Serwetka i szklaneczka z Zara Home
The napkin and the glass are from Zara Home.
A poduszkę od Ohhh... deer! już znacie.
Następny post będzie już świąteczny. Fakt, że przez kilka dni byłam odcięta od świata, opóźnił powstawanie dekoracji. Okazuje się, że zrobienie prostego stroiku na bazie jajek w białych skorupkach, graniczy z cudem. Trudno znaleźć białe i do tego niestemplowane.
Miłych przygotowań i przedświątecznej atmosfery!
You already know a pillow from Ohhh ... deer! .
Next post will be about Easter. The fact that I was cut off from the world the last few days, has delayed the formation of decoration. It turns out that making a simple decoration containing eggs with white shells, is like a miracle.
Have a nice days before Easter!
Ja też wolę owady w wydaniu fotograficznym bądź inaczej artystycznym ;) Pająki i inne naziemne stwory mi nie straszne, ale mam fobię na punkcie ciem. A teraz to dopiero się zacznie.. Rajd mym najlepszym przyjacielem na cieplejsze dni! ;)
OdpowiedzUsuńSama nie mogę się doczekać motyla w dużym formacie na mojej półce. Czeka na mnie w domu w Polsce i do maja niestety muszę uzbroić się w cierpliwość..
Piękne te motylki autorstwa cioci, świetny akcent kolorystyczny :) Bardzo podoba mi się też pojemnik z ciasteczkami :)
Pozdrawiam! :)
Dzięki Malinko, też marzę o obrazie z pojedynczym motylem, może uda mi się takiego znaleźć...
Usuńpiekne zmiany kolorystyczne, a obrazek z motylami bardzo gustowny;-)))
OdpowiedzUsuńPotrzebowałam już małej zmiany. No i poszłam, jak większość w pastele.
UsuńMarta, zgadzam się z Tobą - wszelkie owady (motyle, ćmy, żuki i ważki) jak najbardziej TAK, pod warunkiem, że są oprawione w ramkę.
OdpowiedzUsuńNawiązując do Twojego poprzedniego posta - podziwiam za opanowanie. Nie wiem, czy zdobyłabym się na zrobienie temu owadowi fotki :)
Pozdrawiam serdecznie!
Kasia
:) Chęć pokazania światu takiego okazu zwyciężyła nad strachem!
UsuńDziękuję Magdalena :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, przytulny, wiosenny kącik wyczarowałaś:)Haftowane motyle robią wrażenie i na pewno kosztowały sporo pracy...Pozdrawiam i zapraszam do siebie w wolnej chwili:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, tak sobie spoglądam w tamtą stronę z zadowoleniem, że jest inaczej!
UsuńU Ciebie jak zawsze pieknie:)
OdpowiedzUsuńZawsze? Jak miło... czytać!
Usuńpieknie i serdecznie u ciebie bardzo duzykomplemend dla cioci Motylki sa fantastyczne. Zdrowych i wesolych Swiat Wielkanocnych. pozdrawiam Gosia
OdpowiedzUsuńDziękuję! również w imieniu cioci :)
UsuńRównież Tobie życzę Wszystkiego Dobrego na Święta!
Rzeczywiście owady w takiej wersji są zdecydowanie znośniejsze ;-)
OdpowiedzUsuńDzieło cioci Ani cudowne.
Pozdrawiam i życzę udanego tygodnia :-)
Prawda? Również Tobie udanego życzę...
UsuńOj tak owady w tej wersji toleruję, to jeden z powodów dlaczego nie lubię lata:-( ale ten haft jest przepiękny!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
:) Nie lubisz lata?!
UsuńLampa bardzo ładna, nie tylko kolor abażuru ale i nóżka..tak całkiem przypadkiem, pasowałaby do mojej toaletki;-) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńLampa pierwotnie miała biały abażur, co widać we wcześniejszych postach, ale zmieniam czasami, był już niebieski, teraz fiolet!
Usuńpozdrawiam
piękny haft z motylami :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńŚliczny haft... ale szklany pojemnik na ciastka... CUDO :)
OdpowiedzUsuńPojemnik wyczekany, a teraz nie spuszczam z niego oka, szczególnie kiedy M. próbuje dobrać się do ciastek w dolnej warstwie ;)
UsuńPrzepiękne te haftowane motyle! Piękne zdjęcia i kadry.
OdpowiedzUsuńZachęcam Cię do zrobienia Paschy:)
pozdrawiam już świątecznie,
Dziękuję! Spróbuję! Muszę tylko zaopatrzyć się w gazę, bo widzę, że to kluczowa sprawa! :)
Usuńpozdrawiam
Piękny blog....i piekne motyle:)pozdrawiam i Wesołych Swiat życze:)))
OdpowiedzUsuńOoooo.. to on taki duuuuzy ten obrazek! Piekny! Jaka misterna praca, dobrze, ze zachowalas obrazek od Cioci! No a lampa! Niesamowita!!! Nie wiem jaki abazur miala wczesniej, ale ten jest BOMBA!!! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dagi
Pochwała dla ciocinej pracy - piękny obraz - całkiem podobny w stylizacji do moich Robaczków :) Dziękuję za linka do tego posta :) Idę oglądać resztę bo zdjęcia u Ciebie bardzo ładne!
OdpowiedzUsuń