Witam serdecznie!
Słowo się rzekło, zgodnie z obietnicą dzisiaj prezentuję odnowiony przeze mnie stół.
Od kiedy pamiętam stał u babć (to długa historia ;) w kuchni przy oknie, zawsze przykryty ceratą.
W szufladkach były same skarby: kredki do oczu, gumki do włosów, spinki i wiele innych ciekawych dla małej dziewczynki rzeczy.
Tak, to zdecydowanie znaczący mebel mojego dzieciństwa.
Jego historia sięga jednak wiele lat wstecz.
Kiedy II wojna światowa dobiegła końca babcia wraz z rodzicami i siostrą,
mieszkający w Horodzieju pod Nieświeżem musieli przenieść się w głąb Polski.
Tereny wschodniej Polski znalazły się odtąd w granicach Związku Sowieckiego.
W długą podróż zabrali kilka większych mebli. Stół, szafę, metalowe łóżko.
Wszystko dziś stoi w naszym domu.
Od dawna wiedziałam, że blat stołu pozostanie nietknięty.
Po zeszlifowaniu starej warstwy pomalowałam podstawę białą farbą.
Szuflady i blat noszą wszystkie ślady przeszłości.
Inspiracją były dla mnie meble firmy Riviera Maison, którą bardzo lubię.
Jej specjalnością są meble robione ze starego drewna z odzysku.
Im starsze, bardziej spatynowane drewno, tym lepiej i ... drożej :)
Dlatego nawet zdziwione miny niektórych gości na widok pękniętej deski
czy też dziur po gwoździach nie nakłonią mnie do pomalowania blatu.
Każdy sęk na wagę złota!
Stół stanął w pokoju do pracy i służy jako biurko,
Ukończyłam go dwa tygodnie temu, a wciąż nie mogę się nim nacieszyć!
Lubię przy nim siedzieć i patrzeć w dal.
Niebawem powstanie tutaj również mała galeria zdjęć i obrazków.
To have joy one must share it
Szuflady są oczywiście wypełnione różnymi drobiazgami :)
Dwa szklane słonie to tylko część mojej małej kolekcji.
Wiecie co? Uwielbiam słonie...
Ten tekst dodaje mi otuchy ;)
Dobrze myśleć, że kiedy się chce, można zrobić wszystko!
Niełatwo było zabrać się do pracy, ale kiedy już zaczęłam.... efekty sami widzicie.
"Nie wolno niczego nie robić tylko dlatego, że nie można robić wszystkiego" (I.Turgieniew)
Te słowa wzięłam sobie do serca....
A tak było... po lekkim oszlifowaniu.
Miałam czterech małych pomocników, więc poszło szybko ;)
Pozdrawiam serdecznie wszystkich Czytelników!
Świetnie wyszło! Dobrze, że nie ruszyłaś szuflad i blatu. Teraz masz mebel-marzenie, z charakterem, stylem, historią... Cudo!
OdpowiedzUsuńDokładnie Bella. Dziękuję za odwiedziny u mnie :)
UsuńWspaniały,przepiękny!!! Blat i uchwyty cudne :) Zazdroszczę takiego skarbu :) Pozdrawiam D.
OdpowiedzUsuńUchwyty są oryginalne, nic nie zmieniałam :)
UsuńDzięki!
Ale cudowne. Historia mebli, to ze wszystkie udalo sie zachowac, no i ten odnowiony stół. Jest piękny. Popieram w 100 % niemalowanie jego blatu. To cudowne miec w domu taki skarb. Tak zdrowo zazdroszcze i mam nadzieje ze i mi bedzie dane miec takie pamiatki. Jedna witrynka juz czeka na mnie ;)
OdpowiedzUsuńpodrowienia :)
Dziękuję. Fajnie jest tak przeszukiwać domy rodziny i świeżym okiem patrzeć na rzeczy, które codziennie mijamy :)
UsuńCudownie!!! Po prostu cudownie :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziekuję!
Usuńkocham takie meble! wyszło bardzo ładnie, oj tam wspaniale!
OdpowiedzUsuńciekawy blog, czasem zajrzę...:)
zapraszam do mnie:
http://odinspiracjidorealizacji.blogspot.com/
Zapraszam! Dziękuję za miłe słowa!
UsuńKocham takie mebelki z historią, ach jak ja Ci zazdroszczę takiego kącika, szkoda że w moim małym m tak mało miejsca.
OdpowiedzUsuńDopiero teraz mam swój kąt do pracy, wcześniej nie bywało lekko, ale trzeba próbować zrobić sobie kącik dla siebie
UsuńOh Marta.. this is a lovely piece of furniture with so much history. How special it must be to have this in your home. The table is so pretty, and functional too!
OdpowiedzUsuńHope you are enjoying the start to a new week!
xx
leslie
Thank You Leslie! Yes, this it's mean a lot to me. I wish You good week and I' m waiting for Your new posts :)
UsuńHi - the table is beautiful and with a little bit of white, even more!
OdpowiedzUsuńI think, it is a great chance, to conserve all these old furnitures from our family! So we will remember them for ever!
Me, on my side, I have a PFAFF sewing machine, a secretary cabinet and a big cabinet - everything from my grand mother. All furnitures have been second time in my mothers home and now they are here. I love them.
And yesterday I painted the secretary cabinet in dark grey - I love it.
You can see everything under label "chalkpaint".
Have a great week, hugs, Barbara
Thank You Barbara! Dark grey? Wow! I think it may be interesting! I'll go and see Your DIY :)
UsuńBye!
Naprawdę piękny. Stylowy i sentymentalny. Bardzo fajne połączenie, Możesz być z siebie dumna:)Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńI duma mnie rozpiera ;)
UsuńTwoj odnowiony stol wyglada przepieknie. Pozostawienie naturalnego koloru drewna, na daje mu wyjatkowego charakteru.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Dziękuję Magdalena!
UsuńPiękny stół. Kocham meble z historią, ślady po gwoździach i inne takie... to zupełnie inny mebel, niż seryjne, najmodniejsze nawet meble. A jak pięknie odnowiony, tak jak ten Twój, i zgrany ze stylem wnętrza, no to już fantastycznie!!!
OdpowiedzUsuńBuźka:)
Dziękuję Agnieszka! Ja też nie lubię masówek, ale parę takich też w domu mam ;) trzeba je czymś zrównoważyć!
Usuńwitaj kochana:)
OdpowiedzUsuńjejku jaki ten stół jest niesamowity!!! nie dziwię się, że nie możesz się na niego napatrzeć, bo jak go zobaczyłam to serducho mocniej zabiło i jakoś tak ciepło mi się zrobiło :) jest wyjątkowy, wspaniale go odrestaurowałaś. Przepiękne te toczone nóżki, a blat i szafeczki powinny mieć coś z przeszłości i bardzo dobrze, że dziur po gwoździach nie maskowałaś:) Mebel z duszą i to jeszcze Twoich dziadków powinien mieć coś z przeszłości:)
No nie mogę się na niego napatrzeć, wiesz?;) Ja od dawna szukam takiego stołu...
zazdroszczę troszkę, ale tak bardzo pozytywnie. Niech służy Tobie jak najdłużej:)
a słoniki są świetne, może znajdę u siebie jakiegoś to prześlę w podzięce... Ty wiesz za co:)
pozdrawiam cieplutko
Dziękuję Ci bardzo!!! Stół ma naprawdę wiele niedoskonałości, ale co mogłam zrobić? Postarałam się jak mogłam najbardziej... Faktycznie, mebel z duszą i historią. Cieszę się, że po wielu latach mogłam go w końcu postawić u siebie :)
Usuńbuziaczki
jak odnawiałam stół....znalazłam staruszka w piwnicy...to wiele osób dziwiło si e,że pozostawiłam szparę w blacie:))))...no tak .......twój stół jest bardziej niż idealny!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńTak samo było u mnie! Dziękuję!!!
UsuńPiękna rodzinna historia z tym stołem:) Ja ogólnie nie przepadam za starymi meblami, kupowanymi od obcych ludzi, ale z kilkoma meblami po babci nie potrafiłabym sie rozstać. A Twój stół nie dość, że rodzinna pamiątka, to jeszcze do tego przecudny:)
OdpowiedzUsuńbuziaki
m.
Swoje to swoje, prawda? Dzięki!pa
UsuńNie mogę wyjść z podziwu jaki on piękny. A jaki masz teraz fajny, widny kącik do pracy, też mi się taki marzy. Czy możesz zdradzić jak uzyskałaś taki efekt blatu? Czym go pokryłaś po oszlifowaniu? Och i ach i wow!!! Śliczny stół i w dodatku z duszą.
OdpowiedzUsuńW końcu pokryłam go woskiem. Jest bardzo naturalny... To jest mój pierwszy, prawdziwy kącik do pracy!
UsuńPrzepiękny stół i przede wszystkim cudowna sentymentalna pamiątka :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzepiękny stół!!! Też bym taki chciała bardzo ;) A miejsce w którym stoi, te okno na wprost i za nim ta zieleń- cudo!!! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWłaśnie patrzę sobie w dal... muszę uważać, żeby się nie dekoncentrować ;)
UsuńPiękny stół z duszą! Sama bardzo bym chciała właśnie stół-biurko w tym stylu. Zazdroszczę! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńPozdrawiam :)
Piękny stół, u mojej babci w szopie stoi prawie identyczny, trzeba jedną nogę dorobić, ale tata mój kolekcjoner staroci, nie chce dać ;( blatu tez bym nie malowała, tym bardziej, że ma śliczny odcień drewna!!! Aż zazdroszczę takiego biureczka, które ma swoją długą historię!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Oj poproś go! Może odda, na pewno odda swojej córce :)
UsuńPozdrawiam!
Piekny stol, napatrzec sie nie moge....jest idealny:))
OdpowiedzUsuńStół cudowny, a do tego z historią i Twoimi wspomnieniami. Jestem pod wrażeniem Twojej pracy:)
OdpowiedzUsuńWspomnienia krążą mi nad głową, kiedy przy nim siedzę :)
UsuńWyszło Ci wspaniale. Spisałaś się na medal.
OdpowiedzUsuńFajnie że są jeszcze tacy ludzie jak Ty, którzy dbają tak o rodzinne pamiątki.
Pozdrawiam i gratuluje.
Molucha
Jestem takim muzealnikiem, prawda? ;) Dziękuję!
UsuńTen stół jest tak piękny,że napatrzeć się nie mogę! Fajnie,że nie ruszałaś blatu,bo ma swoją historię.
OdpowiedzUsuńWłaśnie uświadomiłaś mi,że nie mam nic po mojej babci...
Pozdrawiam
Dziękuję! Takie słowa utwierdzają mnie w przekonaniu, że dobrze zrobiłam!
UsuńPrzepiękny! Nie dziwię Ci się, że nie możesz się nim nacieszyć. I bardzo dobrze, że nie zamalowałaś blatu!
OdpowiedzUsuńDzięki Myszko!
UsuńPiękny stół:) ma niesamowity urok, jakąś magię... to pewnie przez to, że niesie ze sobą wspomnienia. Uwielbiam takie historie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dzięki Madzia! Dla mnie jest magiczny, naprawdę! Przywołuje wiele wspomnień, kadrów...
UsuńPozdrawiam!
Hola! bonito blog y preciosas imágenes! me quedo por aquí, saludos! Lola
OdpowiedzUsuńDecoestilo12
Thank You! Saludos!
UsuńFantastyczny efekt. Fajnie że zostawiłaś szuflady w naturalnym kolorze - wygląda to niesamowicie. Gratulacje!
OdpowiedzUsuńDzięki Pauliś!
UsuńCudny mebel Ci wyszedł - pewnie nie odchodziłabym od niego na moment - taki jest piękny :) Czym potraktowałaś blat - woskiem, lakierem?
OdpowiedzUsuńWoskiem, ale dobre są tez lakiery z efektem wosku. Pozdrawiam Chenia!
UsuńPiękny stół, marzy mi się taki w małym pokoiku, mogłabym na nim szyć na maszynie... Niestety z pamiątkowych mebli po dziadkach mam tylko krzesło :( Więcej nie będę miała. Dobre i to... A jaką farbą pomalowana jest podstawa stołu?
OdpowiedzUsuńWitaj Aleksandra! Pomalowałam ją zwykłą białą Śnieżką, ale stosowałam też farby Fluggera i te chyba bardziej mi odpowiadają... Dobrze mieć swój kącik do pracy, w zasadzie to mój pierwszy w życiu...
UsuńZazdroszczę i eleganckiego stołu i tego, że masz do niego tyle sentymentu. Fajnie, że są osoby dla których warto popracować i dać meblom drugą młodość :)
OdpowiedzUsuńI jaka niby wartość ma taka nówka z Riviera Maison???? Żadnej poza cenową. Taki stół to i historia, i wspomnienia, i uczucia no i do tego przecudny mebel. zazdroszczę i podziwiam.
OdpowiedzUsuńMasz rację, jak pomyślę, że to stół, który kojarzy mi się z pięknymi chwilami, to jego wartość gwałtownie wzrasta!!!
UsuńPrzepiękny stół i fajnie, że taki pół-na-pół :)
OdpowiedzUsuńPół-na-pół - podoba mi się ;)
UsuńMarto, po Twoim zdaniu "wszystko dziś stoi w naszym domu" przeszedł mnie dreszcz... naprawdę. Niebywale cenię sobie pamiątki rodzinne. Każda maleńka rzecz z domu dziadków ma dla mnie szczególną wartość. Niestety nie miałam tyle szczęścia co Ty być posiadaczką tak magicznych przedmiotów... czyli zazdroszczę ;). Stół odnowiłaś pięknie, nie zrobiłabym tego inaczej. Pozostawienie naturalnie wybarwionego blatu to najlepszy pomysł.
OdpowiedzUsuńAha! A sęki i pęknięte deski muszą być, przecież to cała wartość i historia mebla, czyli bezcenne. Uwielbiam! :)
pozdrawiam ciepło!
dominika
Dziękuję Dominika! Tak, to niebywałe szczęście, że mam te wszystkie rzeczy w domu. Po jednej babci i po drugiej! Szczęśliwie się złożyło, że mogłam całe to dziedzictwo zgromadzić u siebie :)
UsuńPozdrawiam!
Przepiękny stół, bardzo podoba mi się że szuflady są takiego samego koloru co blat, a najlepsze w nim jest to że ma swoja historię:) uwielbiam takie meble!
OdpowiedzUsuńPierwotnie miałam pomalować także szuflady, ale stwierdziłam, że poczekam i zobaczę, jak będzie wyglądać w naturalnym kolorze drewna... i zostało :)
UsuńJest przepiękny! nie dziwię się, że lubisz przy nim zasiadać :)
OdpowiedzUsuńOj lubię, żeby tylko chciało mi się przy nim pracować! ;)
Usuńbomba prawdziwa, bądź z siebie dumna ! :-))
OdpowiedzUsuńDzisiaj jestem... po tych wszystkich słowach uznania! :)
UsuńNiesamowity stół, przepięknie go odnowiłaś nie zatracając jego klimatu.
OdpowiedzUsuńMarta, cudowny...prawdziwy!niesamowity, naprawdę jestem pod wrażeniem Twojej pracy!Ciągle jak patrzyłam na blat to miałam wrażenie, że coś mi przypomina...nie mogłam dojść co, ale teraz mi się przypomniało...taki były ławki w kościele do którego chodziłam jako mała dziewczynka. Tyle wspomnień i moja Babcia, z która mnie tam zabierała!
OdpowiedzUsuńJa właśnie organizuje swój kąt do pracy, nie mam takiego cudeńka jak Ty, ale może z czasem uda mi się stworzyć klimatyczne miejsce:-) Oby tylko chciało nam się pracować:-) jedziemy na tym samym wózku (biurku)?:-)))buziaki!
Tak, ja też pamiętam ławki w kościele u babci. Tym bardziej, że długo ich krawędzie były na poziomie mojego nosa ;) Ciekawa jestem Twojego kącika do pracy! Czekam na relację :) No właśnie, tylko jeszcze zachęta do pracy by się przydała!
UsuńTen stół jest przepiękny. Własnie taki o jakim marzę - z historią, zadziorami, sękami i wszystkim innym. Niestety nie mam takiego do renowacji, ale zastanawiam się, czy by komuś na wsi nie podwędzić drzwi od stodoły i przerobić na stół ;)
OdpowiedzUsuńOoo, to dobra myśl.. no, może raczej poprosić o oddanie jakiegoś antyku :) Myślę, że w wielu domach i stodołach są jeszcze prawdziwe, zapomniane skarby :)pozdrawiam
UsuńBoski!!!!1
OdpowiedzUsuńWow! Świetny efekt końcowy! Przy okazji - piękne zdjęcia!!! Ja też pewnie będę się przymierzać do przemiany stołu, ale na razie jeszcze ogarniam się po przeprowadzce :P
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie - www.homenjoyer.blogspot.com
Pozdrowionka
Lu
Dziękuję Lu, przeprowadzka? Hmm.. to dopiero dużo pracy, ale jakie możliwości!
Usuńpa!
cudo Martuś, cudo!! i jaka pamiątka :)
OdpowiedzUsuńDzięki Ikuś!
UsuńPrzepiękny....
OdpowiedzUsuńDziękuję Asiu F. :)
UsuńStół bardzo urokliwy, dodaje dużo ciepła do wnętrza i sama świadomość tego ile ON widział i słyszał, powoduję że jest bezcenny. Piękną prace wykonałaś! Ja jak odnawiałam stare biurko, to też zostawiłam pęknięcia na blacie, a mój mąż powiedział, że dla niego to nie do przyjęcia... Ale mnie to kręci! Jak jest coś stare, to nie ma co z niego robić nowego :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Dokładnie tak samo myślę! Nie będę zalepiać pęknięć, niech wygląda na stary, a nie źle udaje nowy :)
UsuńPosiadasz piekny rodzinny skarb, do tego tak wspaniale go odmienilas. Ja jestem pod duzym wrazeniem.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dziękuję Atena. Stary, podniszczony, ale fakt, dla mnie to skarb :)
UsuńCudowny, pięknie go odnowiłaś.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
:)
UsuńJestem pod ogromnym wrażeniem. Stół wygląda wspaniale. Jest bardzo stylowy i z klasą. Cudo :)
OdpowiedzUsuńDzięki Paulina :)
UsuńPiękny, a fakt że stanowi rodzinną pamiątkę jest bezcenny
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Jowi!
UsuńStół jest piękny! Wcale Ci się nie dziwię, że nie możesz się nim nacieszyć.Do tego jaka wzruszająca historia. Super, że stół pozostał w rodzinie... i że znalazł się ktoś, kto potrafił wydobyć z niego prawdziwe piękno!
OdpowiedzUsuńMiłego dnia,
Ania
Nie sądziłam, że będę miała możliwość trzymania u siebie tych wszystkich starych mebli, ale się udało :)
Usuńpozdrawiam
nie przepadam za bieleniem całych mebli ale właśnie za łączeniem jasnego koloru z surowym drewnem! PIĘKNY ten Wasz stół i tyle historii w nim!!!!!
OdpowiedzUsuńuwielbiam rzeczy z historią - niestety moje skarby uchowane u babci zabrała powódź.... dobrze że chociaż zostały wspomnienia :)
pozdrawiam.
Powódź?! Jak mi przykro... zawsze, kiedy słyszę o powodziach, pożarach i zniszczonych domach, to myślę, jak wiele pamiątek ginie wraz z nimi...
Usuńuwielbiam meble z historią :), ten śliczny, te przedwojenne okucia :), takie połączenie kolorystyczne jest świetne, lubię to połączenie bieli z naturalnym kolorem drewna, też mam secesyjną szafeczkę i krzesła i zostawiam je takie jakie są :)
OdpowiedzUsuńOkucia pozostawiłam oryginalne, najpierw myślałam, że je wymienię, ale po co? Dobra decyzja a propos szafeczki i krzeseł...
UsuńA wiesz, że mam niemalże identyczny stół w swojej jadalni... :) Tyle, że z jedną szufladą po środku :) Póki co postanawiam go zachować w kolorze naturalnym, ale kto wie, Twój pomysł jest inspirujący :)
OdpowiedzUsuńWow! Też jest taki stary?
UsuńTak. Stary jak świat. Kupiłam go kiedyś na pchlim targu. Chwilowo podszywa się pod stół kuchenny (ponoć jego pierwotna rola), ale zwykle służy mi jako moje biurko. Uwielbiam go. :)
Usuńjak czytałam tego posta to byłam zaskoczona! CUDOWNIE wygląda , jestem pod wrażeniem ;)
OdpowiedzUsuńTo miłe móc kogoś zaskoczyć! Dziękuję...
UsuńDzięki Ada!
OdpowiedzUsuńPrzepiękny stół! Ze wspaniałą historią :) O takim stole można nawet nakręcić pełnometrażowy film - komedię romantyczną :> Ah... To na pewno byłby bardzo wzruszający i piękny film!
OdpowiedzUsuńA tak poza tym... fajny masz widok przez okno :)
Pewnie tak, bo mogłabym dodać historię rodzinną z lat 20-tych ubiegłego wieku...
UsuńPatrzę sobie na wiecznie zielone drzewka, więc nie narzekam...
pozdrawiam
Co za mebel! i to jeszcze z taką historią - pięknie go odnowiłaś, bardzo lekko wygląda, i podoba mi się to, że zostawiłaś blat i szuflady w takim stanie - widać właśnie na nich ten ząb czasu:)
OdpowiedzUsuńuściski
Marta,
piękny banerek wyczarowałaś:)
Dzięki Marta!
UsuńBanerek debiutuje i zapowiada następnego posta :)
Cudny stół. Bardzo bardzo mi się podoba. Pięnie go odnowiłaś. Podziwiam!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Iza
Dziękuję Iza! Też pozdrawiam!
UsuńPiękny stół i zapowiada się, że pięknie dopiszesz jego historię :-)
OdpowiedzUsuńTo bardzo miłe słowa! Fakt, historia tworzy się każdego dnia :)
Usuńpozdrawiam!
Pięknie odrestaurowany!!!
OdpowiedzUsuńMam podobny tylko troszkę inaczej pomalowany!!
śliczne zdjęcia!!!
Wiem, wiem, widziałam!
UsuńWspaniałe wykonanie, jak marzenie a do tego posiada już swoją historię:-)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńO takim kąciku do pracy marze a stół rewelacja.
OdpowiedzUsuńJa nawet nie marzyłam, a jest :)
Usuńwow, stol prezentuje sie swietnie!
OdpowiedzUsuńStół w roli biurka podoba mi się bardzo, a najbardziej w pakiecie z miejscem w którym stoi.
OdpowiedzUsuńjesienne, subtelne światło sprawia ,że chce się tam być.
Pozdrawiam
Fakt, miły kącik ze względu na widok za oknem, co ważne, zawsze jest zielono :)
Usuńidentyczne zdjęcie(pierwsze) widziałam na blogu"Pokonać siebie"....pozdrawiam;)
OdpowiedzUsuńHi, hi... można się domyśleć o co chodzi, prawda?
Usuńno tak ...ale jak tak można????...a tak na marginesie...suuuuuper blog!!!zaglądam codziennie:)miłego weekendu...Aneta:)
OdpowiedzUsuńAnetko nie rozumiem! Ale bardzo mi miło, że zaglądasz! :)
Usuńach.....chyba już się domyślam:)!!....nie było tematu:) hi hi...jeszcze raz pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
OdpowiedzUsuńPiękny stół,uwielbiam połączenie drewna i bieli ,fajny blog, pozdrawiam, Ewa
OdpowiedzUsuńcudownie!! i piękne zdjęcia robisz :)
OdpowiedzUsuńtak patrzę na ten stolik i już wiem! Pokonac siebie - widziałam go u niego na blogu :) i wszystko jasne, blogowa z Was para :))
Usuńwow !!!!!
OdpowiedzUsuń:) thank You for visiting my Home :)
UsuńPrzepiękny jest ten Twój stół!!!!! Marzę o takim od dawna, szkoda że moja babcia takiego nie ma:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam iloveshabb.blogspot.com
Meble z historią rodzinną to właśnie meble z duszą. Po cichu szepczą swoje piękne historie :)
OdpowiedzUsuńWyszło idealnie!!!!! Idealne połączenie bieli i starego, pięknego drewna!!!!! Gratuluję efektu!!!!!
OdpowiedzUsuńPiękny stół, w starych meblach jest jakaś magia. U mnie stoi stół pamiętający czasy przedwojenne, kiedyś służył jako miejsce pracy brata mojego dziadka, który był szewcem, dziś, po odnowieniu stanowi ozdobę salonu. Uwielbiam każdą rysę i niedoskonałość na jego powierzchni... to tylko dodaje mu charakteru.
OdpowiedzUsuńJestem zdania, że tylko stoły drewniane mogą służyć latami i pięknie się starzeć. Jeżeli szukasz prawdziwego, drewnianego stołu i zależy Ci na wysokiej jakości to polecam stronę meblepotocki.pl. Znajdziesz tam ogromny wybór mebli drewnianych nie tylko do salonu, ale również do jadalni, czy kuchni.
OdpowiedzUsuń