Witam!!!!
Nigdy jeszcze nie zjadłam tyle borówek, ile w tym roku! Istny borówkowy szał...
Najczęściej znajdują się w moim śniadanku. Płatki owsiane, jogurt naturalny i borówki to połączenie proste i pyszne. Dość słodkie by nie trzeba było dodawać cukru...
Niestety nie zbieram ich sama, jak czyni to chociażby droga Leslie z bloga trouverlesoleil. Nakręciła nawet swój własny film na ten temat :)
Widzicie tego ptaszka? Tak! To wymarzona ściereczka do kompletu z pokrowcem na czajnik, o którym pisałam tutaj i tutaj Dostałam ją od Beatki i Michała. Ja to mam szczęście :)
Borówki znakomicie smakują też same.
No i oczywiście w cieście! Musiało do tego dojść, chociaż się broniłam ;)
Okazją do upieczenia tej pysznej tarty była wizyta przyjaciół.
Przepis pochodzi z ubiegłorocznego kalendarza Werandy
Tarta jogurtowa ;)
2 niepełne szklanki mąki
150 g masła
1/3 szklanki cukru
jajko
szczypta soli
5 łyżeczek żelatyny
pół małego jogurtu
duży kubeczek śmietany 30%
szklanka cukru pudru
torebka cukru waniliowego
30 dag czerwonych porzeczek, borówek, jagód, malin
Do mąki dodać sól i kawałki zimnego masła. Posiekać nożem aż do powstania grudek. Dodać cukier i jajko. Szybko zagnieść, zrobić kulę, zwinąć w folię spożywczą i włożyć do lodówki na pół godziny. Następnie rozwałkować i wylepić nim formę do tarty. Spód ponakłuwać widelcem. Piec ok 20 minut w 200 stopniach. Wystudzić. Owoce umyć, osuszyć. Śmietanę ubić na sztywno z cukrem pudrem i cukrem waniliowym (daję troszkę mniej cukru). Żelatynę namoczyć w kilku łyżkach zimnej wody. Odstawić na kilka minut. Gdy spęcznieje, podgrzewać na małym płomieniu, aż się rozpuści. Wymieszać z jogurtem i ostrożnie połączyć z bitą śmietaną i owocami. Tężejącą masę wlać na kruchy spód. Wstawić do lodówki n a 2-3 h.
Smacznego!
A Wy w jakiej postaci lubicie borówki najbardziej?
Ale mi narobiłaś apetytu! :))
OdpowiedzUsuńJa zawsze mam apetyt na to, czego nie mam w zasięgu :)
UsuńJa tez naj naj lubie same albo w sniadanku!:-)))) uwielbiam borowki, Smacznego!:-))
OdpowiedzUsuńDziękuję, została mi jeszcze garstka
UsuńBorówki są pyszne :) Lubię w koktajlu, ostatnio robiłam borówkowe muffinki :) Przepis na tartę zapisany :)
OdpowiedzUsuńW koktajlu jeszcze nie próbowałam :)
UsuńMusze przyznać że i u mnie wyjatkowo w tym roku duzo borówkowo...uwielbia je moja córcia;) tarta wygląda przepysznie...smacznego zatem;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Justynka!
UsuńMniam :) borówki :) tak je lubię, natomiast jakoś wyjątkwo mało zjadłam ich w tym roku :) muszę to jeszcze nadrobić :)
OdpowiedzUsuńW tym roku jakoś wszędzie jest ich więcej, no i cena przystępna. Lato jeszcze trwa, więc na pewno zdążysz ;)
UsuńA ja Marta lubię takie prosto z garnuszka:-) bez dodatków:-)) ostatnio też robiłam tartę z Werandowego przepisu, z brzoskwiniami:-) jak mija urlop? buziaki!
OdpowiedzUsuńja też takie prosto z krzaczków i borówkowymi wąsami na twarzy :D
UsuńOlu dziękuję, urlop mija stanowczo za szybko! :) Ciekawa jestem tej tarty!
Usuńdla mnie jakos bardziej wyraziste w smaku są jagody :)
OdpowiedzUsuńJagody to w ogóle oddzielna historia! Poświęcę im trochę czasu później :)
Usuńpodkładka śliczna, a i paznokcie, widzę, pod kolor ;)
OdpowiedzUsuńNo tak się złożyło! Dziękuję!
UsuńBardzo lubię borówki. Ja i mój synek nie wyobrażamy sobie śniadania bez nich , no chyba że w zastępstwie będą maliny :)
OdpowiedzUsuńAle marzą mi się jagody takie zbierane w lesie prosto z krzaczka , pycha , tu niestety nie ma takich :(
Ale paznokcie ci się zabarwiły jak od tych leśnych , hehehe .Tarta z jagodami ... koniecznie muszę zrobić .
Buziaki :)
Jagódkom poświęcę jeszcze posta, podam fajny przepis. Nie wiedziałam, że ich tam nie macie!
UsuńUwielbiam borówki, ale ich aktualnie nie mam pod ręką. Narobiłaś mi apatytu na tartę, więc będzie, ale z malinami :)
OdpowiedzUsuńNa pewno z malinami też będzie super smakować :)
UsuńJa uwielbiam takie prosto z krzaczka.Gdy byłam dzieckiem i Babunia jeździła do lasu po zbiory, to za każdym razem przywoziła mi ścięty krzaczek :))
OdpowiedzUsuńLubię też z pierogami polane śmietaną 30% utartą z cukrem. Ale ta opcja w moim wieku już odpada :(
Pozdrawiam.
Oj jakbym sobie zjadła takie pierożki z jagódkami :) W ogóle trzeba się w końcu wybrać do lasu po jagody, poziomki. Czasem zapominamy, skąd te owoce się biorą...
UsuńJakie duże borówki ;) ależ muszą być słodkie ;) Pozdrawiam, www.monika-paula.blogspot.com
OdpowiedzUsuńSłodziutkie!
UsuńKochana, smaka robisz! Jakie wielkie! Fajnie, ze masz tyle borowek, najedz sie dobrze, bo zima ich nie bedzie.
OdpowiedzUsuńJa robilam ostatnio takie ciasteczka z borowkami, jadlam tylko raz do tej pory. Dziekuje za przepis. Sliczna ta sciereczka, slodka!
Pozdrawiam
Dagi
Właśnie! Zimą znów będziemy narzekać, prawda?
Usuńpozdrawiam Dagi
Takie z krzaczka są najlepsze, wstyd się przyznać ale w tym roku jeszcze nie jadłam borówek, na ryneczku zawsze się skuszę na jagody.
OdpowiedzUsuńJagódki też dobre! Ale borówki łatwiejsze w obsłudze, polecam przy dzieciach ;)
UsuńBorówki są pyszne w każdej postaci, a te Twoje tarty, to tak smakowicie wyglądają, że chyba się skuszę i w końcu spróbuję sama zrobić.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Polecam! Uwielbiam piec tarty, ale pokaże jeszcze najlepszą z nich :)
Usuńpozdrawiam Staniszka!
O jejka....rozmarzyłam się...eh...
OdpowiedzUsuńJak ja bym zjadła takie super ciasto...a dziś wieczorem to mam akurat taki apetyt na słodkie że nie masz pojęcia... podkładka śliczna, i wiedzę nawet lakier do paznokci pasujący do fotki...super po prostu :) A tamto ciasto co pytałaś wyszło?
ściskam Ania :)
Hi, hi, z lakierem to masz rację Anju! A ciasto.... kiedy poszłam z miską do mojej wisienki przeżyłam szok, bo cała była oskubana!!! Znalazłam 10 wisienek, więc starczyło po jednej na kawałek :) Dałam dużo drożdży i wyrosło ogromne, ale piekłam trochę za długo i było twardawe. A tyle przygotowań!
Usuńpozdrawiam serdecznie Aniu
Dzień dobry kochana :)
UsuńCzasami tak jest jak się coś piecze pierwszy raz :) Ja też tak mam :) Ale niezwykle mi miło że u mnie "byłaś". Uwielbiam Twoje fotografie :) A cisto? Zawsze można podzielić na dwie porcje jak dużo wyrośnie ...
ściskam serdecznie :)
U mnie dziś pracowicie - zaczynam robić weki z ogórków...eh...
:) To życzę dobrej zabawy z zielonymi ;)
Usuńpa Aniu!
Wonderful! This looks delicious and I cannot wait to make it! I always look forward to your posts :) and thanks so much for the mention.
OdpowiedzUsuńHave a lovely weekend!!
xx
leslie
Hello Leslie! If You decide to bake it, You should remember that our glass has 250 ml.
UsuńNice weekend for You too!
Boróweczki są bardzo zdrowe i nie brudzą tak jak jagody ;)
OdpowiedzUsuńmogłabym je jeść garściami! ostatnio także zagościły na mojej tarcie {wspomnienie}
chyba sobie dziś kupię koszyczek :)
pozdrawiam urlopowiczkę ;)
Właśnie nie brudzą! I można je zjeść np w pracy... wiem, wiem, tarta przepis na oko ;)
Usuńpozdrawiam!
Wspaniała serwetka, na widok tarty aż skręciło mnie z łakomstwa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
i zapraszam do mnie po małą niespodziankę:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam niespodzianki!
Usuńmmm borówki:))) ja też je uwielbiam!!!
OdpowiedzUsuńCiacho apetycznie wygląda więc i też się skuszę i upiekę:)
Pozdrawiam ciepło z gorącej - od wczoraj - Irlandii:)
Nareszcie gorąco! A u nas niestety slabiutko... Pogoda niewakacyjna!
UsuńJa w każdej, ale tej tarty spróbowałabym najchętniej (jakoś mi się nie chce upiec).
OdpowiedzUsuńPtaki cudne!!!!
Pozdrawiam
Dla leniwych pierwsza wersja!
UsuńPozdrawiam!
Witaj. W tym gąszczu blogów , odnalazłam Twój i jestem zachwycona.Bardzo podoba mi się tu podoba i z ogromną przyjemnością będę wpadać.
OdpowiedzUsuńWitam! Cieszę się, że trafiłaś do mnie, ja bywam u Ciebie już od dawna i zachwycam się polsko - greckim klimatem w Twoim domu :) Dziękuję za miłe słowa!
UsuńAle pyszne te borówki. A ja w tym roku jeszcze nawet jednej nie zjadłam. Sama nie wiem czemu tak wyszło. Fajne masz paznokcie, też w kolorze borówek :)
OdpowiedzUsuńWszystko przed Tobą! Są naprawdę dobre!
UsuńTak, tak... paznokcie mi się wpasowały ;)
Wstyd się przyznac, ale w tym roku nie zjadłam jeszcze ani jednej...
OdpowiedzUsuńa ptaszkowy ocieplacz na czajnik piękny :)