Witajcie... i znowu weekend!
Jeśli miałabym określić styl, w jakim urządzam wnętrza, to zdecydowanie ulegam wpływom polskim, skandynawskim, brytyjskim i francuskim w różnej konfiguracji. I pewnie jeszcze kilku, które trudno jednoznacznie określić. W kuchni przeważają proste, klasyczne formy mebli. Za to dodatki pozwalają od czasu do czasu zmienić charakter tego miejsca. To właśnie lubię najbardziej: jasna, prosta podstawa i szaleństwo akcesoriów w różnych wzorach i kolorach.
Niedawno pojawiły tutaj nowe akcenty, nawiązujące do stylu retro. W latach 90-tych ubiegłego wieku (jak to brzmi!) dodatkiem do pisma "Twój Styl" były reprodukcje litografii z botanicznymi wzorami. Przeleżały w szafie u Mamy, ho, ho... z 20 lat! I w końcu trafiły na ścianę :)
Dear Readers
I've decided to quit from the translation on English, because of translator on my blog, but if you want to have it, I will continue this. Please, let me know if it' s necessary :)
Owocem przypadkowej ;) wizyty w sklepie Duka są te małe sowy, solniczka i pieprzniczka. Wiem, wiem ostatnio wszędzie pełno sówek, ale jak mogłam im się oprzeć? Na swoje usprawiedliwienie dodam: 12 zł.parka ;)
A to druga litografia...
Tak wyglądają razem...
Zasłonki prosto z Wysp :), kolejne od Mamy. Podobają mi się ze względu na ten kwiatowy, wielokolorowy wzór.
Życzę Wszystkim wspaniałego relaksu, bez względu na pogodę, która ostatnio, cóż... nie rozpieszcza nas za bardzo... Nie mogę się doczekać, kiedy pokażę Wam odnowione przeze mnie, szwedzkie lustro i mały przedpokoik, w którym zawisło.
Do zobaczenia!
Bardzo mi się podoba...ja nadal nie mogę się zdecydować na konkretny styl w kuchni Twoja konfiguracja podoba mi się bardzo;))) grafiki rewelacyjne!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Ja też nie mogłam się zdecydować, dlatego zostawiłam sobie furtkę ;)
Usuńpozdrawiam Justynka!!!!
Zdobyłaś mnie litografiami- mam do nich słabość, tylko ja znowu te paryskie i prowansalskie mam u siebie (choć wyglądają jak żywcem z Toskanii ;)
OdpowiedzUsuń:) No proszę, to jakaś nieznana i mieszanka :)
Usuńbardzo ładnie:)
OdpowiedzUsuńDzięki!
Usuńja chyba tez nie moge się zdecydowac w jakim kierunku dekorowac mieszkanie, wychodzi mi tki smieszny mix + dekoracje kocie-czyli totalny misz masz:)bardoz podobaja mi sie sówki i ten druciany kosz z lawendą:)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, żebyśmy się czuli dobrze w naszym domach. Żebyśmy nie stresowały się, że coś nie pasuje do danego trendu, a tworzyły nowe. Przecież te rzeczy, miejsca wyrażają nas :) prawda?
Usuńja lubię taki fusion, wtedy widac ze wnetrze ma dusze:)
OdpowiedzUsuńTy Lou wiesz coś o wnętrzach, prawda?!!! :)
UsuńMartuś chyba się u nas rozpogadza :) widzisz jak pięknie świeci słonko??!
OdpowiedzUsuńyyy, pewnie nie widzisz bo śpisz ;)
buziolki, zasłonki cudne!
Widzę Ikus i oczom nie wierze.... Nie śpię, wstaje, do roboty! :)
UsuńBuzka!
Hi Marta,
OdpowiedzUsuńThe olive salt and pepper shakers are so cute and I love all your sweet home accessories. Very pretty prints on your walls! Thanks for sharing. Have a wonderful weekend!
leslie
Hi Leslie! It' s very nice thouhgt, that someone from another continent likes my home's decorations :))
UsuńGood Day
Bye!
a u mnie wieczorkiem wyszło słonko!!!..rano znów leje:(((..piekne te litografie:))..moja kuchnia....hmmm..mam okrone stare szafki...muszę coś z nimi zrobic:))...bo reszta ni jak sie do nich ma:))0...
OdpowiedzUsuńCo to znaczy okrone? To jakiś regionalny wyraz? Mnie się wydaje, że właśnie w takiej kuchni można się naprawdę dekoratorsko wyżyć. Pomalować, przybić mnóstwo gwoździ i nie przejmować się konsekwencjami!
UsuńPięknie - delikatnie i pastelowo. Wszystko z umiarem i na tym polega urok.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z pochmurnych Beskidów.
Agnieszka.
Witaj Bianka, widać gdziekolwiek dzisiaj jesteśmy chmury nad nami ;) Dziękuję, pa!
UsuńObrazki piękne, aż szkoda byłoby gdyby miały być nadal schowane. sówki urocze, ja trochę boję się ich zakupu;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDlaczego się boisz, jest jakiś przesąd z tym związany?
UsuńFaktycznie z tymi kwiatowymi motywami zrobiło się angielsko :) pięknie!
OdpowiedzUsuńDziękuję Elle!
Usuńpzrpiękne zasłonki :) lubie takie wzory ale u nas ciężko o fajne materiały :)
OdpowiedzUsuńu mnie tez sowa w poście :D
Te zasłonki były już gotowe, ale za duże, więc pocięliśmy i teraz mam je ja, moja mama i bratowa. Gdyby było ich więcej oddałabym je Tobie!
OdpowiedzUsuńPiękne litografie, a co jeszcze bardziej wspaniałe, że tak długo musiały czekać na to, aż zostały ukazane światłu dziennemu. Za sówkami niestety nie przepadam, nie wiem dla czego, ale nie porwał mnie też swoi szał, który już trwa, od zeszłego sezonu... Za dużo ich po prostu może? Za to jeszcze przed wielkanocą widziałam w empikach takie śliczne ptaszynki :)
OdpowiedzUsuń:) Widziałam sowy we wszystkich ofertach firm wnętrzarskich od zeszłego sezonu, tyle że nie w polskich sklepach... marzyłam o sowie, w końcu pojawiły się w Almi Decor. Ceny, hmmm... dyskusyjne, trochę mi przeszło. Te kupione były z przypadku, ale cieszę się, że w końcu je mam ;) Ptaszki wszelakie swoją drogą bardzo lubię, co dałam wyraz w poprzednich postach ;)
UsuńPiękne te litografie:-) Idealnie pasują do Twoich wnętrz:-) Mówisz, styl english:-) przerabiałam go w swojej kuchni,miałam też takowe zasłonki:-) a teraz wymyśliłam coś nowego:-) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńU mnie też panta rei ;) Zasłonki narzuciły wystrój, ale je również często zmieniam. Chcąc zostawić sobie furtkę, przykleiłam ramy do ściany taśmą dwustronną, samoprzylepną, niestety nie utrzymała ich. Było małe bum ;) W końcu zdecydowałam się wkręcić kołki w ścianę....
UsuńW takim razie czekam na maila :)
AA, dziękuję za maila:-) spróbuję odpisać do jutra:-)
OdpowiedzUsuńJa również mieszam style i takie wnętrza lubię najbardziej. Litografie pięknie wkomponowałaś, a sówki słodkie bardzo!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam! :)
Dominika
Dziękuję Dominika!
UsuńKilka dodatków a jak korzystnie zadziałały na twoja kuchnie. Mówisz mieszanka stylów- myślę ze większość z nas ma ją w swoich domach. Cieszmy się, ze mamy w zasięgu coraz więcej dodatków, dzięki którym możemy wyczarować całkiem nowe wnętrze, kiedyś tak nie było :-))
OdpowiedzUsuńDokładnie! Jak pomyślę ile drobnych zmian można dokonać, żeby wnętrza wyglądały inaczej! Ale nie liczy się tylko dostęp do ciekawych akcesoriów, mamy wgląd do trendbooków itp. nie trzeba wszystkiego kupić. Czasem doznaję olśnienia, że mam podobne rzeczy w domu i muszę je tylko odpowiednio połączyć :)
UsuńPozdrawiam Lucy!
Wspaniale uczucie gdy znajdzie się skarby , choćby z szafy mamy :)
OdpowiedzUsuńKolorystycznie świetnie dopasowałaś zasłonki z tymi uroczymi reprodukcjami .
Uwielbiam , takie zmiany dodatkami , mało pracy i zamieszania w domu , a radości dużo :)
Pozdrawiam serdecznie i milej niedzieli życzę :)
Właśnie! Troszkę misz masz, tu wzory i tam wzory i kolory, ale staram się utrzymać jakąś dyscyplinę ;)
UsuńPozdrówka!
Hmmm ... lata 90. ubiegłego wieku ... ja je doskonale pamiętam i te litografie też, bo wtedy zaczytywałam się w "Twoim Stylu". Pamiętam też inną serię litografii z tego miesięcznika - postaci kobiet w starodawnych strojach. Świetnie zmieniłaś wystrój swojej kuchni, obrazki są akcentem dodającym smaczku całości :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - M.
:) Fakt, było ich więcej, szkoda, że reszta gdzieś umknęła. Może zaproponujemy im, żeby wznowili tą serię?
UsuńZasłonki są mega letnie! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńHej Kurko! Dzięki...
Usuńzasłony ! zawładnęły mną ;p bardzo ładne są :) Pozdrawiam, www.monika-paula.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDziękuję Monika!
UsuńSliczne te sowy:) Calosc BARDZO mi sie podoba:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję Ci bardzo! Cieszę się, że Cię poznałam :) Twój blog wciąga!
Usuńale masz przepięknie w tej swojej kuchni. te reprodukcje są fantastyczne! podobaja mi się kolory:)a koszyczek na lawendę ... jaaaaaaaaaa też taki chcę:))))
OdpowiedzUsuń:) Koszyczek od mamy, wiadomo ;), ale nie wiem skąd go wzięła.... fajnie, że się podoba!
OdpowiedzUsuńSowy są naprawdę BOSKIE :) Śliczny dom!
OdpowiedzUsuń:))))) No i rozpiera mnie duma....
UsuńCudnie się wpasowały obrazki - jakby zawsze tam były :) Koszyk z lawendą prześliczny :)
OdpowiedzUsuńDzięki Chenia! Wahałam się czy wbijać gwoździe, ale nie żałuję!
Usuńpiękne wnętrza. Sówki są prześliczne:)
OdpowiedzUsuńSówki trafiły się przypadkiem, ostatnie w Duce ;)
UsuńTe piekne motyle byly schowane w szafie??? Ou!
OdpowiedzUsuńSlicznie to wyhlada razem z tymi zaslonkami. I powiem,ze tak: english kitchen! :)
Pozdrawiam i milego weekendu!
Dagi
Dzięki Dagi, tak, były i to stanowczo za długo :)
UsuńOhhh cudownie - taki ład i porządek a u mnie zawsze bałagannnn co posprzątam to już trzeba od początku zacząć .. zazdroszczę
OdpowiedzUsuńŻartujesz? to tylko do zdjęcia! ;)
UsuńTakie ryciny to prawdziwy skarb :) Super galeryjka z tego wyszła :) a zasłona - piękna jak zwykle :)
OdpowiedzUsuńściskam Ania
Dzięki Aniu!
Usuńcudowny blog, cudowne zdjecia...
OdpowiedzUsuńOjej! Jak mi miło... bardzo dziękuję!
UsuńFajna klimatyczna kuchnia z delikatną nutą kolorystyczną :)))) Piękna zasłoneczka i zwróciłam uwagę na ten dolny pas wykończeniowy taki szerszy. Ostatnio sama szyłam zasłonki i właśnie też zrobiłam takie szersze ale delikatne zakończenie ale na dumałam się czy robić, czy będzie przestarzale... ale jestem zadowolona z decyzji, są takie jak własnie miały być, proste, skromne z ozdobą wzoru na materiale bez zbędnych dodatków :)
OdpowiedzUsuń