sobota, 7 lutego 2015

Poduszka jak malowana


Witam weekendowo!

Już od pewnego czasu zapowiadam, że pokażę coś, 
obok czego nie mogłam przejść w sklepie obojętnie.
Ciekawa jestem co Wy na to...

To COŚ zdeterminowało kolorystykę kąta wypoczynkowego.
Zapraszam Was do rozgoszczenia się na sofie :) 


Wspominałam już, że przyjazd Rodziców, 
za sprawą kilku zmian odmienił salon, dając jego użytkownikom,
 szczególnie jednej ;) powody do uśmiechu.
Ten, kto lubi wnętrzarskie zmiany zrozumie o co chodzi :)


Szare zasłonki, nowy klosz, kwiaty...
i nowa, wielka poducha!


Przechodziłyśmy obok niej z Mamą. Pozachwycałyśmy się, 
spojrzałyśmy na cenę, na siebie i odeszłyśmy.
....Ale wróciłyśmy. I zaczęłyśmy karkołomne przeliczenia.
Dobrze, że nie było z nami panów,
oni by tego nie zrozumieli ...
No i jest :)


Urzekła nas tym, że wygląda jak obraz, 
w różnych odcieniach barw.
Kamienna sofa i szarość zasłon została delikatnie 
podkręcona kolorem...



Moja natura maksymalistki zetknęła się ostatnio z książką, którą dostał G.
 pt."Minimalizm po polsku".
Kilka podobnych lektur mam już za sobą.  
Chociaż wydaje się to sprzeczne z moją naturą
 chomika - zbieracza, zachwycającego się każdą, małą zdobyczą,
to podeszłam do niej z ciekawością.



Przyznam, że to polskie podejście, nawiązujące do naszej kultury oraz historii
 ostatnich dziesięcioleci zdecydowanie bardziej mi odpowiada niż odrzucenie przez nasyconych mieszkańców Zachodu dóbr, których od zawsze mają w nadmiarze.
I proszę! Nikt nie każe mi zostawiać sobie tylko 50 rzeczy i zostać ascetą wyzbywającym się wszystkiego co ma, pod pozorem odzyskania szczęścia i spokoju.
Wreszcie ktoś rozumie, że są ludzie, którzy lubią przytulność,
 jaką tworzą bliskie i według nich ładne przedmioty. 


Lektura w nienachalny sposób skłania jednak do zastanowienia się nad swoim
 stanem posiadania i skutecznie zachęca do zrobienia planu, a następnie zakasania rękawów.
Pierwsze efekty? Porządek na strychu i masa rzeczy oddana innym.
Jedna z przydatnych rad?
Jeśli nie możesz rozstać się z rzeczami, których jednak nie używasz
 i nie bardzo wiesz co z nimi zrobić, nie zmuszaj się. 
Odłóż je i zdecyduj później.
Bez przymusu, z większą świadomością, zgodnie ze swoim charakterem.
To mi się podoba :)


W pokoju zostało jeszcze kilka zimowych drobiazgów.
W zasadzie zima się u nas dopiero zaczęła.

Życzę Wam zatem ciepłych stóp i serca :)


Do następnego razu!

marta








69 komentarzy:

  1. poducha jest świetna. Tez myslę o dodaniu na wiosnę delikatnego turkusu do salonu. Uwielbiam każde nawet najdrobniejsze zmiany i czynie je u siebie często. Niestety kiedy ja się zachwycam nowym ustawieniem na półce moi domownicy nawet tego nie zauważają:(((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Turkus to dobry pomysł, bardzo ożywia wnętrze :)

      Usuń
  2. Jest niezwykła!!! Pierwszy raz widzę coś tak wyjatkowego, to już nie poduszka, to sztuka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to teraz sie rozpłynę :) ale faktycznie patrzę na nią jak na obraz.

      Usuń
  3. Też czytałam i muszę powiedzieć, że idzie mi lepiej niż myślałam z tym pozbywaniem się niepotrzebnych rzeczy ;) A ja miałam dość zimy i dzisiaj też pożegnałam na dobre zimowe dodatki, może wkrótce pokaże coś na blogu. Ale u Ciebie mi to nie przeszkadza i ta poducha tak dobrze nastraja :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I pomysleć, ze my, blogerki wnętrzarskie potrafimy sie pozbywać rzeczy ;)

      Usuń
  4. Martuś też nie przeszłabym obojętnie:) Te niebieskie dodatki ślicznie pobudziły kącik. Niby tak niewiele... a jednak:) Powiem Ci, że też czasem lubię wybrać się na "łażenie" z mamą, bo razem zawsze coś wypatrzymy i pokusimy:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepiękna ta poduszka i idealnie się wpasowała w Twój salon :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Od razu ja zauważyłam!:-) Jest fenomenalna i bardzo oryginalna. Ps. cudny ten błękitny chwost delikatnie zwisający na boskim białym stoliczku:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, na Ciebie można liczyć, kto zauważy te wszystkie detale :)

      Usuń
  7. Poduszka wyjątkowa. Jest dekoracyjna i pięknie pasuje do wnętrza. Pozdrawiam i zapraszam do mnie :-).

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękna , taka inna :) Super wpasowała się do otoczenia :) Miałaś nosa co do zakupu :) Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jest cudna :) W pierwszej chwili pomyślałam, że sama ją tak zmalowałaś bosko :) Niezłe natchnienie mi dałaś tą podusią :) A co do minimalizmu....zawsze się moi znajomi i przyjaciele dziwili - jak to możliwe, że moja garderoba mieści się na dwóch skromnych półkach i w połowie zwykłej szafy....Ja po prostu nie potrafię inaczej. Średnio co pół roku wystawiam przed dom 2-3 wory z ubraniami, pościelą, torebki, buty które zabiera specjalna firma. Ale mój mąż jest przeciwieństwem....i bywa mi trudno żyć minimalistycznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety takich talentów nie posiadam :)
      Worki poza dom i jakoś lżej sie robi człowiekowi, prawda?

      Usuń
  10. Jako iż uwielbiam sztukę, zwłaszcza rysownictwo i malarstwo, to MUSZĘ wręcz rozpłynąć się nad Twoim nowym cudeńkiem. Zemdlałam, oprzytomniałam i znów zemdlałam. I zazdroszczę jak wszyscy diabli :)

    Szaba

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hi, hi.. Gdyby nie komplikacje zdrowotne byłabym szczęśliwa :)

      Usuń
  11. Poducha świetna....możesz ja komponować z różnymi kolorami....ciekawa jestem tej książeczki....
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie dziwi mnie,ze obok poduchy nie mogłaś przejść obojętnie.Jest zjawiskowa:-)
    Ściskam:-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Poducha piękna, bardzo mi się podoba :) Jest wyjątkowa.
    Ksiązka ciekawa, ale tak na spokojnie, bo o ile umiar jest ważny, to ja też uważam, że to drobiazgi czynią dom przytulnym i dodają ciepła i uroku i podobnie jak Ty wolę ten polski minimalizm, a raczej nie minimalizm, ale mały ukłon w jego stronę. Nie pozbędę się np. moich książek, tylko dlatego że mam ich dużo i nie przestanę ich kupować.

    OdpowiedzUsuń
  14. Piekna poducha. Bardzo mi sie u Ciebie podoba- pozwol, ze zostane na dluzej :). Takie lazenie z mama po sklepach wprost uwielbiam. Szkoda tylko, ze mieszka tak daleko :( ciuchy, dodatki do domu, dekoracje..... zawsze razem cos wypatrzymy. Panow lepiej zostawic z dziecmi w domu ;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Poducha jest niesamowita! Oj Panowie by na pewno nie zrozumieli ale doceniają potem naszą kreatywność na szczęście:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie! Protestowaliby, ale pózniej słyszę: Ty to potrafisz ... :)

      Usuń
  16. Poducha jest piękna i scala wszystkie kolory z wnętrza.Niesamowicie wpasowała sie w Twój pokój.

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetna poducha,wszystko do siebie pasuje. A ile z tego radości. Pozdrawiam serdecznie. Kasia-mazurskie pasje:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Urocza :) Kątek wyszedł Ci świetnie :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Genialnie wygląda ten kącik. Kolorki pięknie podkreśliły bazę. Poducha jest zjawiskowa, rozumiem dlaczego po nią wróciłaś.
    Piękne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  20. Coś mi się wydaje, ze jak się na nią patrzy z różnych stron to zmienia kolory ;)))

    OdpowiedzUsuń
  21. Poducha jest FANTASTYCZNA!! Natychmiast idę szukać sposobów jak tu zrobić taką samemu Zakochałam się :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Przepiękna poduszka ... bardzo nastrojowa.
    Minimalizm też nie jest mi bliski. Za mało rzeczy miałam w dzieciństwie, aby teraz odmawiać się drobnych zakupowych radości :) Zwłaszcza, że nie przepuszczam na nie fortuny.
    I każdą rzecz doceniam :) Moja wersja konsumpcjonizmu jest bardzo emocjonalna :)
    Śle cieplutkie uściski na przekór zimowej aury :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ważne, żeby wiedzieć, czego naprawdę sie potrzebuje i co sprawia przyjemność :)

      Usuń
  23. Podusia jest przecudowna i faktycznie wygląda jak obraz!

    OdpowiedzUsuń
  24. Wow! Skąd wyszarpałaś taką piękną poduszkę? Takie dodatki nigdy się nie nudzą, są uniwersalne.
    Nie mogę się na nią napatrzeć...

    Pozdrawiam - Magda

    OdpowiedzUsuń
  25. przepiękna poduszka, daje tyle możliwości aranżacyjnych...:) wydatek w pelni uzasadniony!

    OdpowiedzUsuń
  26. Poduszka rzeczywiście wspaniała. Stała się pięknym akcentem kolortstycznym.

    OdpowiedzUsuń
  27. Poducha jak marzenie, piękna:)

    OdpowiedzUsuń
  28. Martus jest pięknie! Ta poducha... nie można oderwać od niej oczu! do tego kwiaty, które tak kocham we wnętrzach... :) fantastyczna konsekwencja kolorystyczna! buziaki na nowy tydzień

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Aniu, ciekawe co zrobię, jak zmienię kolorki, będę kombinować, żeby wszystko pasowało :)

      Usuń
  29. podusia i zasłonki rewelacja! :)

    OdpowiedzUsuń
  30. MartoDroga napisz mi prosze jak nazywa sie Twoja pieka kanapa na której jest piękna poducha? czy jest wygodna i jakie ma obiecie??? Bede baaardzo wdzięczna
    agade

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uff.. znalazłam. Narożnik Pisa New z Agata Meble, Tkanina GR 1 SUN 94 D1

      Usuń
  31. Za parę dni zapomnisz o cenie, a poduszka zostanie! Jest piękna i zasłużyła sobie na to, żeby ją zaprosić do domu.

    OdpowiedzUsuń
  32. Mnie też jakoś ostatnio poduchy prześladują... i nawet miałam taki sam dylemat... i niestety poducha jest w domu:)))
    Tak już mamy;) Twoja jest fajowa!
    Miłego tygodnia!

    OdpowiedzUsuń
  33. Bardzo ładne kolory! Poduszka cudna!
    Pozdrawiam i zapraszam: www.homemade-stories.blogspot.be

    OdpowiedzUsuń
  34. nie dziwię się, że uległyście:)

    OdpowiedzUsuń
  35. zachęciłaś mnie tą książką !

    OdpowiedzUsuń
  36. Poducha faktycznie przypominan płótno malarza....śliczna....a co do minimalizmu....temat rzeka. Nie tylko ja zachwycam się wnetrzami, skromnymi niewypasionymi, niemal ascetycznymi... tak często pokazywanymi na zagranicznych blogach...ale kiedy przychodzi co do czego , to żadna z nas nie potrafi przejść obok nowego kubka, wazonu, pojemniczka, koszyczka , poduszki....mogłabym tak wymieniać jeszcze długo.Ile by nie pisać o minimaliźmie to nie znam chyba zadnego polskiego bloga, blogowiczki, która faktycznie przerzuciłaby ten zachwyt na praktykę i w ten sposób tworzyła swoje mieszkanie czy dom....łacznie ze mną.I choć staram się jak mogę ograniczyć zakupy typowo dekoracyjne,to i tak czasem ulegam. Na Nowy rok , nie robiłam żadnych planów, nie składałam przyrzeczeń....poza jednym-ograniczyć kupowanie drobiazgów, dekoracji.....Jak na razie styczeń uważam za wygrany....no , ale to po szaleństwie grudniowych zakupów ;-) żadne osiągnięcie....zobaczymy co bedzie dalej...Jutro wybieramy się do Ikei ;-)
    Pozdrawiam serdecznie. Jowita.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jowita, masz rację, zachwycamy się i co dalej? Myślę jednak, że w moim przypadku zmiany mogą dotyczyć np. pozbycia się 40 katalogów pewnej firmy z 20 lat ;) I konstruktywne spojrzenie na szuflady, które zapełniam tasiemkami itp., a nie mam miejsca na bardziej potrzebne rzeczy. Każdy musi przetrawić to na swój sposób.

      Usuń

Dziękuję za poświęcony czas!

Z nowym rokiem

                                                              Dzień dobry!     Stęskniłam się... za dłuższą myślą wyrażaną w tekstach ... do...