Witam!
Z głośników sączy się śpiew Marizy,
zasłonki delikatnie ruszają się na wietrze,
a powietrze zrobiło się lżejsze.
Lubię chłodne wieczory po spiekocie dnia.
Wydają się nie mieć końca.
I to jeden z bezsprzecznych atutów lata :)
Mam ochotę na nowy kolorek...
Koral był tu w ubiegłym roku, chyba nigdy nie pasuje tak dobrze,
jak latem.
Rozwesela.
Drewnianą miseczkę ze słoniem mam z czasów, kiedy afrykańskie dodatki były
bardzo popularne i kiedy zbierałam słonie.
Chyba Was zaskoczyłam lampą ananasem :)
Większość była pozytywnie nastawiona.
Chociaż teraz nie ma abażuru, to tu jeszcze w jednej odsłonie.
Koral przełamuję odrobiną fioletu.
Jednak najlepszy dla niego kompan to beż i biel.
Mieszam różne jego odcienie.
W następnym poście będzie z więcej pomarańczy :)
Wakacyjne świeczniki kupiłam i pomalowałam już poprzedniego lata.
Sama już nie wiem skąd mam tyle drobiazgów w koralowym kolorze ;)
Zrobiłam sobie też tymczasową dekorację.
Lustro w białej ramie powiesiłam na koralowej aksamitce, czemu nie?
Z wnętrzarskich robótek pozostało mi malowanie starego leżaka po Babci
oraz szlifowanie i malowanie bliźniaczych lampek, które złowiłam :)
Przymierzam się też do pokazania Wam tarasu w letniej odsłonie...
Pomyślnych wiatrów dla tych co na wodach
i chłodzących kropelek dla tych, których najbliższym akwenem wodnym jest
duża szklanka wody z cytryną :)
przyjemności!
marta
Ten koralowy kolor jest przepiękny :) wspaniale komponuje się z szarym i beżem :) i masz cudowny ludwiczek :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładnie koral prezentuje się w Twoich wnętrzach :)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł z zawieszeniem lustra na koralowej tasiemce :)
koralowy kojarzy mi się z pełnią lata i arbuzem którego uwielbiam, wspaniałe dodatki u ciebie w domku
OdpowiedzUsuńU Was zawsze jest tak dostojnie, po królewsku. To chyba ten dobór kolorów i tkanin :)
OdpowiedzUsuńTen koralowy kolor pięknie wygląda na twoich fotkach. Bardzo ożywia wnętrze. Mnie osobiście wydaje się ciekawszy od fioletu :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się ten koral podoba, faktycznie tak wakacyjnie i świeżo :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się klimat wnętrza. A koral faktycznie rozwesela. Idealny na letnią porę :-)
OdpowiedzUsuńpiekny fotel :)
OdpowiedzUsuńCudny Twój salon w letniej, koralowej odsłonie:)))
OdpowiedzUsuń"Ananas" z białym abażurem też mi się podoba i miseczka śliczna!
Miłego weekendu:)
pięknie koralowo u Ciebie :-)
OdpowiedzUsuńa u mnie grzmoty a burza nie chce przyjść ;)
przyjemnego weekendu
koralowy - mój ulubiony :-) lampa w tym wydaniu najlepsza. Swoją drogą dziś w Zara Home widziałam mnóstwo rzeczy "ananasowatych" (m.in. lampy) i od razu przypomniała mi się Twoja. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAhh :) Slicznie! pomysł z lusterkiem bardzo fajny :) No i ananasowa lampa pozytywnie zaskoczyła.
OdpowiedzUsuńDziś z rana była przepięknie w Poznaniu. Duża wilgotność, spacer nad Wartą podobnie jak Twoje wieczory. Są piękne!
Piękna lampa. piękny barek ... ach super :))))
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi sie ten jeżdżący stoliczek z szybą :) super pomysł :) No i fotel... bajka! :)
OdpowiedzUsuńJakie piękne wnętrze! Ten koral naprawdę cudownie wygląda, a z lustrem tworzy duet perfekcyjny :)
OdpowiedzUsuńKoralowe dodatki bardzo Ci pasują,,,ludwiczek cudny ale i te krzesła przy komodzie są piękne :)
OdpowiedzUsuńKoralowe dodatki ożywiły wnętrze, czuć w nim powiew lata.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Uwielbiam ten kolor, w dodatkach szczegolnie. Pieknie!
OdpowiedzUsuńMoj ulubiony kolor to koralowy. W garderobie i mieszkanku:) Mam chyba taka sama poduche:) Fajny ten Twoj salon! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńLove you blog, love your house and love your style.. We have so much in common..:))
OdpowiedzUsuńMarta, bardzo cieszę się z Twoich odwiedzin, bo dzięki temu trafiłam do pięknego miejsca- Twojego domu :) Będę stałym gościem, siądę przy lampie ananasowej i będzie podziwiała:))
OdpowiedzUsuńOla
Jak mogłam zapomnieć o Twoich pięknych podziwianych już przeze mnie kwiatach?! O ja pałka mała!!!
OdpowiedzUsuń:*
Pięknie z tymi kolorowymi dodatkami...Ananasowa lampa superrr!
OdpowiedzUsuńLubię koral, ale przyznam się po cichu, że zawsze jakoś bałam się szaleć z tym kolorem w domu. I żałuję, bo dziś nauczyłam się, że każdy kolor odpowiednio zestawiony może dać rewelacyjny efekt:)
OdpowiedzUsuń