Witam serdecznie!
To miała być zwykła sobota "porządnej", polskiej kobiety ;)
Zaplanowałam sobie pranie, prasowanie, chciałam umyć chociaż dwa okna,
ugotować obiad, może coś upiec...
.... i zadzwonił telefon....
W pięć minut byłam gotowa do wyjścia ;)
Zaproszenia do Werandy nie mogłam zignorować,
do tego dobre towarzystwo i ładna pogoda.
Jesień wkroczyła do środka z rozmachem,
wszystkimi jej kolorami i mnóstwem kwiatów.
Wyjrzyjmy przez okno....
To chyba najbardziej romantyczna i nostalgiczna pora roku.
Podwórko było dosłownie zasypane liśćmi.
I chociaż amatorów zewnętrznych posiedzeń nie brakuje,
my zostaliśmy jednak w środku, w przytulnym kącie.
A później wybraliśmy się na spacer i dotarliśmy do pięknych kasztanowców.
Zebraliśmy kilogramy kasztanów.
Zosia będzie miała z czego robić jesienne ludziki :)
Tym razem zrezygnuję z pokazywania smakołyków,
którymi się delektowaliśmy.
Nie chcę wyjść na największego łasucha w blogosferze ;)
Dobrego tygodnia!
marta
Marta, takie wypady spontaniczne są najlepsze:-) świetne miejsce i takie jesienne!
OdpowiedzUsuńJa niestety cały weekend pracowałam, teraz mam chwilkę relaksu:-)
Buziaki!
Śliczne miejsce, a ta jesień...magiczna :) Spacery w takich okolicznościach przyrody-bezcenne ;) A to pranie, prasowanie nie zając....;) Pozdrawiam! Asia Piotrowicz.
OdpowiedzUsuńTakie wypady są najfajniejsze a jeszcze w tak urokliwe miejsce...
OdpowiedzUsuńJesień jest cudna... Mam nadzieję, że to nie było ostatni weekend kiedy da się go spędzić na zewnątrz,
OdpowiedzUsuńbuziaki,
Marta
Mega klimat....uroczo a ta klatka na zewnątrz-poezja pozdrawiam
OdpowiedzUsuń;) czasem dobrze jest zmienić plany... :) spontaniczność to wspaniała sprawa :)
OdpowiedzUsuńNo ja się wcale nie dziwię, że porzuciłaś plany gospodyni domowej ;))) Świetnie spędzony czas, w dobrym towarzystwie i w przyjemnym miejscu nigdy nie jest stracony! :) Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńCudne miejsce, piękna taka jesień:-)
OdpowiedzUsuńLubie takie niespodziewane wypady:|) jakie romantyczne miejsce...:) buziaki:)
OdpowiedzUsuńAle niesamowite miejsce! Wcale się nie dziwię, że darowałas sobie okna, pranie i takie tam inne sprawy:)
OdpowiedzUsuńUściski!
Śliczne, klimatyczne miejsce :)
OdpowiedzUsuńPiękne, przytulne, jesienne miejsce :) takie niespodziewane wypady są zdecydowanie najlepsze. Pracę domowe nie uciekną a chwilę ze znajomymi czy bliskimi warto chwytać zawsze i wszędzie:):)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Patrycja:)
I z pewnością nie żałujesz, że nie zostałaś w domu! :))
OdpowiedzUsuńPa
No to zaszalałaś....czyli obiadku nie było?
OdpowiedzUsuńHihi,tez bym rzuciła wszystko i popędziła na takie spotkanie :)
Bardzo fajny blog,przyjemnie się ogląda ,pozdrawiam
Uwielbiam takie spontaniczne spotkania, wyjścia .....
OdpowiedzUsuńPrzepieknie , z cudownym jesiennym klimatem !
OdpowiedzUsuńMiejsce absolutnie niesamowicie klimatyczne i nastrajające. Jestem tu pierwszy raz i klimat bloga bardzo mi się podoba:) Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńwww.wiklinowyfotel.blogspot.com
Jak mawia moja kolezanka "robota nie zajac - nie ucieknie ":)))
OdpowiedzUsuńMasz racje,trzeba lapac takie chwile.Mycie okien czy sprzatanie mozna zawsze zrobic :))
Przecudne miejsce... Patrząc na zdjęcia, nazwa bardzo adekwatna do miejsca. Bardzo zazdroszczę możliwości w nim przebywania. Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńWspaniałe miejsce, aż miło.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
pięknie i tak cudownie jesiennie :)))
OdpowiedzUsuńPiękne zrobiłaś zdjęcia ! Uwielbiam jesień , więc dla mnie widok z okna na patio obsypany liścmi - cudo ! :-)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne miejsce z super pysznymi deserami. Oj zazdroszczę Ci, że wyskakujesz na chwilę i jesteś w Jastarni. Mnie taki wyskok zająłby 6 godzin. W jedną stronę ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wszystkich.
ida27
Cudowne miejsce ...
OdpowiedzUsuńwow ale milusio :):) jednym słowem sobota udana :D buziaczki
OdpowiedzUsuńMartuś a w której werandzie byłaś, bo tej nie rozpoznaje ;/ ja znam tylko tą w Browarze i na Świętosławskiej, ale werandowe klimaty bardzo lubię, oj bardzo :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Zielona Weranda na Paderewskiego, w pasażu. Tam bywam najczęściej. Powstała jeszczcze przed tą w Browarze :)
Usuńaaa, no tak :) muszę zatem i tą odwiedzić ;)
Usuńpiękne miejsce! niesamowity klimat ma ten taras zasypany liśćmi
OdpowiedzUsuńpozdrowionka
W takiej atmosferze z wielką ochotą bym posiedziała. W ogóle Ci się nie dziwię, że machnęłaś ręką na domowe porządki. Jesień jest piękna i pięknie ją pokazałaś. A swoją drogą ....ciekawe co tam podjadałaś? :)
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce.
OdpowiedzUsuńSo pretty Marta! This looks like the perfect little spot for lunch with a girlfriend or romantic outing:) Spontaneous outings are so much fun and you just have to pick up and GO every now and then:) xxleslie
OdpowiedzUsuńCudowne miejsce...pelne uroku :-) Marto,niebawem wysle wiadomosc ;-) za Twoja dziekuje.Pieknego dnia zycze...Magdalena
OdpowiedzUsuńAle czadowe miejsce z klimatem! Gdzie się znajduje?
OdpowiedzUsuńi tak oto ,,porządna polska kobieta'' spędzila miło dzien;-))))))
OdpowiedzUsuńMartusiu zazdroszczę takich chwil nawet nie wiesz jak bardzo. Zapraszam Cię na moje wyniki Candy - coś miłego Cię czeka;)
OdpowiedzUsuńJesień to bajecznie kolorowa pora roku, jak widać na Twoich zdjęciach , ale gdy jest już dosyć zimno to też wolę przytulny kącik a obrazy malowane przez naturę lubię podziwiać w ramach okiennych :) Uściski
OdpowiedzUsuńJuż nie pamiętam kiedy ostatnio byłam w Werandzie. Chociaż ja zawsze zawsze do tej koło Fary. I też się tam obżeram, więc bez krępacji ;) Tym smakołykom po prostu nie da się oprzeć!
OdpowiedzUsuńWiadomo: roboty domowe nie zając :)
OdpowiedzUsuńGod morning :) Thank you for sharing this nice pictures. Wich you a nice day from Norway. Whit love from Ann-Christin.
OdpowiedzUsuńuwielbiam towarzystwo kolorowych liści :))
OdpowiedzUsuńtroszkę zazdroszczę tego klimatu... u mnie nie ma nawet nic podobnego... kawę spijabym tam często :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam aga :D