Witam w nowym tygodniu!
Zapowiada się naprawdę ciepło. A jeśli nie, to nic straconego.
Dla mnie i tak będzie słoneczny!
W pochmurną jesień wkraczam w nowych, słonecznych butach.
Wystarczy spojrzeć w dół i od razu robi się cieplej ... :)
Nie wiem, jak to się dzieje, ale każde moje buty mają kokardki!
Najpierw była gerbera, później dołączyła do niej kalla.
Stanęły w pokoju do pracy, na odnowionym przeze mnie stole.
Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko obiecać, że pokażę go w następnym poście :)
W tle jesienne trendy z końca XIX w. w "Die Modenwelt"
Oto sowa....
Znalazłam ją na targu staroci. Jak wyglądała możecie zobaczyć poniżej.
Złapałam za pędzel i sówka zmieniła się białą sowę śnieżną.
Niebawem moja Siostra wyjeżdża na długo i bardzo daleko.
I już robi mi się smutno...
Miniony weekend ponownie upłynął mi na malowaniu stołu, już drugiego!
Tym razem metalowy stolik będzie służył jako pomocnik przy sofie.
Z rozpędu pomalowałam jeszcze kilka rzeczy, ale o tym w następnych postach
Pochwalę się jeszcze, że wygrałam filcowe podkładki w felt label Sami zobaczcie jakie :)
Sowa jeszcze jako puchacz zwyczajny ;)
Miłego tygodnia moi Drodzy! Życzę Wam dużo słońca!